tag:blogger.com,1999:blog-2975350649615023927.post7409666364179067684..comments2023-06-07T15:16:37.745+02:00Comments on Przyjemnie jest chudnąć: 169. panna Ortoreksja.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09763652599654038052noreply@blogger.comBlogger5125tag:blogger.com,1999:blog-2975350649615023927.post-8679228963201069832011-08-31T19:51:53.049+02:002011-08-31T19:51:53.049+02:00Ze skrajności w skrajność.
Chciałam Wam opowiedzie...Ze skrajności w skrajność.<br />Chciałam Wam opowiedzieć o prezencie mojego małża - otóż dostał on na urodziny frytownicę, do której potrzebna jest jedna łyżka oleju. I dziś ją wypróbowywaliśmy - powiem Wam, że frytki takie same jak te smażone na głębokim oleju. Następne co zamierzam wypróbować to krewetki :D ale chwilowo nie mam ich na stanie - więc jak już będe "po" gotowaniu tego ustrojstwa to dam znać :)codehttps://www.blogger.com/profile/18086009278933458734noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2975350649615023927.post-88087317734451041742011-08-30T20:59:04.541+02:002011-08-30T20:59:04.541+02:00Co to są pieczonki?? Moze glupie pytanie, ale usly...Co to są pieczonki?? Moze glupie pytanie, ale uslyszalam tę nazwe drugi raz w tym tygodniu i jako rodowita wroclawianka czuje sie lekko zdezorientowana :DOla.https://www.blogger.com/profile/08336674514275337191noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2975350649615023927.post-41103122816548967402011-08-30T15:33:24.754+02:002011-08-30T15:33:24.754+02:00Ann, to fantastycznie, że całe to "zdrowe&quo...Ann, to fantastycznie, że całe to "zdrowe" odżywianie już za Tobą :) na pewno jest Ci o wiele lżej ;) <br />Hmm... co najczęściej kupuję... w zasadzie wszystko, co mi akurat wpadnie w oko :))) Teraz, korzystając z sezonu, robię zakupy prawie wyłącznie na targowisku, więc kupuję mnóstwo świeżych warzyw i przygotowuję dużo "świeżoty". Raz na jakiś czas kupuję ogórki, żeby zrobić małosolne, jakieś 2x w tygodniu uzupełniam lodówkę o kapustę pekińską i sałaty, kupuję mnóstwo pomidorów, śliwek, brzoskwiń i nektarynek, fasolki szparagowej, papryki... W piątek robiłam "mięsne zapasy", więc mam w zamrażalniku np. parę udek z kurczaka, trochę mięsa mielonego z piersi i udziec z indyka, na bieżąco i "na świeżo" kupuję podroby, jeśli akurat mamy ochotę. Nie mogę powiedzieć, bym ostatnio mocno kombinowała, bo na śniadanie zawsze jem owsiankę, w ciągu dnia przegryzam albo chrupkie pieczywo, albo coś z owoców, a później dopiero obiadokolację i wieczorem jakiś deser. Zawsze będę mocno polecać kupowanie tego, na co akurat jest sezon. Fasolki szparagowej nie zjem przecież aż do lipca następnego roku, bo mrożonej nie lubię :)))) W ubiegłym tygodniu miałam smak na coś tradycyjnego i zwyczajnego, więc zrobiłam sobie festiwal kuchni polskiej/zagłębiowskiej i ugotowałam zalewajkę, pieczonki, łazanki z kapustą i knedle ze śliwkami. Dziś właściwie znów mam ochotę na knedle, ale zrobię je dopiero jutro, bo na dziś obiad mam. Czasami zdarza mi się kupić wędzone szprotki i trochę śledzi w śmietanie na stoisku z rybami, tylko że na to zawsze trzeba mieć smak. Nie powiem, żebym ostatnimi czasy miała olbrzymi apetyt. Przez ostatnie dwa tygodnie zmagałam się z utratą trzech nadprogramowych kilogramów, więc może i dlatego? ;)))Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/09763652599654038052noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2975350649615023927.post-83128017815196518772011-08-30T14:20:10.272+02:002011-08-30T14:20:10.272+02:00Och słyszałam o tej chorobie. Ja szczęśliwie na ni...Och słyszałam o tej chorobie. Ja szczęśliwie na nią nie choruję i mam nadzieję, że nie zachoruję. Dobrze, że poruszyłaś ten temat, bo niektórych mogło to uświadomić, że z nimi może być coś nie tak. A tak z innej beczki mogłabyś kiedyś napisać co Ty najczęściej kupujesz w sklepach i co jadasz na co dzień? Byłabym wdzięczna :))Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2975350649615023927.post-83745908491388521722011-08-30T13:30:10.546+02:002011-08-30T13:30:10.546+02:00Skąd ja to słowo znam... właściwie nie wiem co lep...Skąd ja to słowo znam... właściwie nie wiem co lepsze czy ortoreksja czy nadwaga/niedowaga... i jedno i drugie wykańcza psychicznie. Będąc 5 lat wege i studiując zdrowie publiczne, miałam manię na punkcie wszystkiego co eko, naturalne i bez dodatku nawet ociupinki zwierzątka, przykładowo żelatyny, czy koszuliny. Później doszło do tego odchudzanie. Czyli liczenie kalorii, białek, węgli, tłuszczy + badanie zawartości chemicznej każdego produktu i szukanie tego właściwego. Potrafiłam spędzać kilka godzin w sklepach w poszukiwaniu czegoś do zjedzenia. Najlepsze w tym wszystkim jest to że ja nie bardzo wiedziałam, jak to powiedziała moja bratowa, że "mam fioła na punkcie zdrowego żarcia". Uważałam że to jest normalne, ale tak naprawdę to było balansowanie na krawędzi. I dopiero niedawno sobie to wszystko uświadomiłam.<br />Skończyłam dietę, w dodatku przechodziłam po mału po 5ciu latach niejedzenia na mięso, w tym czasie zaczęły mi fiksować hormony, przesiedziałam rok w domu na bezrobociu i bez dalszej szkoły. Stracone kilogramy wróciły z mojej winy również i teraz znów z nimi walczę jednak jestem bardziej świadoma tego co robię, nie daje zwariować się wszystkiemu co fit, eko, naturalne etc. bo na dobre to nie wychodzi. No i najważniejsze jestem zdrowsza i spokojniejsza "psychicznie" :)Annhttps://www.blogger.com/profile/04592401835299319584noreply@blogger.com