Proste przepisy są naprawdę fajne. Potrawy przyrządza się szybko, a przy niewielkiej ilości składników można dokładnie poczuć smak każdego z nich. Taka właśnie jest sałatka, którą prezentuję poniżej. Powstała na freestyle’u, pewnego zabieganego dnia. Dzięki swoim barwom była zdecydowanie bardzo uspokajająca, a dzięki charakterystycznym składnikom, bardzo smaczna.
Sałatka z rukoli, grillowanej cukinii i sera (typu :P) feta (chyba, że ktoś dysponuje prawdziwą fetą)
Składniki:
- 2 duże garści (garście?) rukoli;
- duża cukinia;
- ¼ kostki sera(typu :P) feta (niech będzie np. żółta Fellada, jest dość smaczna)
Rukolę myjemy, suszymy i wrzucamy do miski. Cukinię kroimy w dość grube plastry (lub półplastry) i grillujemy na patelni z odrobiną soli i pieprzu. Dodajemy do rukoli, a całość posypujemy pokruszonym serem. Mieszamy.
Sałatka dobrze smakuje z lekko maślanymi grzankami lub chrupkim pieczywem (wersja bardziej dietetyczna), ale świetnie pasuje również do kurczaka, czy każdego innego mięsa.
Kupiłam dziś rukolę. A w lodówce zalega mi owczy ser. Chyba się skuszę.
OdpowiedzUsuńW Lidlu jest teraz promocja mix sałat, chyba z rukolą między innymi, za 2.39 paczka. Dość dobra cena zwazywszy na to ze biedronkowe w tej chwili okolo 3 zl. Wiadomo ze lepiej kupic osobno swieza salate, ale jesli warzywniaki w okolicy do bani a czlowiek otoczony marketami, to trzeba sobie jakos radzic...
OdpowiedzUsuńNa pewno ta salatka jest pychaaaaa
Jest pycha ;))) Ninoczko, czy owczy jest jest smaczny? Nigdy nie jadłam... :D
OdpowiedzUsuńWszystko co lubię, sałatę uwielbiam w każdej postaci:) Moje warzywa to już nie dietetyczne, zapraszam w wolnej chwili:
OdpowiedzUsuńhttp://jaka-teatime.blogspot.com/2011/06/grillowane-warzywa.html
Pozdrawiam serdecznie, miłego popołudnia:)
Lubię rukolę, lubię cukinię, przepadam za serem typu feta :D ! Chętnie zjadłabym taką sałatę z kurczakiem :)
OdpowiedzUsuńtaką prostotę na talerzu bardzo lubię. jako wielka miłośniczka rukoli i cukinii chętnie bym się skusiła;)
OdpowiedzUsuńNo to srrrrru do uchni dziewczęta! Ja odgrzewam pomidorową :D
OdpowiedzUsuńA ja być może jestem jakaś dziwna, bo nigdy jeszcze nie jadłam rukoli... O_o
OdpowiedzUsuńCierpię strasznie, bo od kilku dni czekam na okres i pomijając, że wszystko mnie boli i czuję się ociężała to jeszcze ciągle mam na coś ochotę, chodzę zła i muszę się kontrolować...o zgrozo!
wlasnie mialam odchudzeniowa depreche i mnie kusilo, zeby zjesc chipsy, ktore niestety mam w kuchni. Zrobilam wiec sobie zaklad. Jesli u limonki jest nowa notka to nie wciagam.
OdpowiedzUsuńI... uratowana :D
Buahahahahahhahhaha mój Boże groszka, czuję się jak narzędzie zbawienia!! :DDDD To jak ja mam się założyć? Jeśli dziś napiszę, to nie zrobię wieczorem olbrzymiej miski popcornu na serial?... pieprzę, zrobię, ale wcześniej poćwiczę, hahahhhcsdncjeyhcycyidgh hahahah.
OdpowiedzUsuńMagda, koleżanka na okresowe opuchlizny doradziła mi napar z natki pietruszki. Podobno pomaga :))))
Mam dziś dwa ważne spotkania ws. bloga z bardzo fajnymi ludźmi ;)) Trzymajcie kciukasy :D
Boże...przeczytałam trzymajcie KUT*** :x już kompletnie sfiksowałam...
OdpowiedzUsuńHAHAHAHAH Magda, głodnemu chleb na myśli? :D
OdpowiedzUsuńtrzymam KCIUKASY Limonko :))
Heheh :p no na to wychodzi :p :p
OdpowiedzUsuńJa też trzymam :D
No toooo dziewczyny, może wkrótce przeniosę swoje "mądrości żywieniowe" na realny grunt i połączę się ze znajomą, która jest świetną specjalistką od naturalnej pielęgnacji ciała :))) takich warsztatów jeszcze nie było! :D
OdpowiedzUsuńEch a ja właśnie wróciłam zdołowana ze sklepu...spotkałam mamę kolegi ( która sama odkąd pamiętam wyglądała jak kaszalot i wygląda...). Jak się udarła na pół sklepu "Madziuuu jak ja cię dawno nie widziałam, ale Ci dupka urosła" :x No kurwa... żałuję czasem, że jestem dobrze wychowana i umiem ugryźć się w język.... :(
OdpowiedzUsuńBuahahaha ja pierdzielę, co za wieśniactwo... Pociesz się, że jak się ktoś burakiem urodził, to kaparem nie zdechnie... ech ;/
OdpowiedzUsuńNajlepsze jest to, że ostatnio stary suchar- sąsiadka to samo do mnie :| Udało mi się już zrzucić 5kg i tego nikt nie widzi, za to każdy musi wjebać szpilę... :x
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za słownictwo...:(
OdpowiedzUsuńNie przepraszaj, bo nie ma za co. Soczysta "kurwa" itp. raz na jakiś czas nie zaszkodzi ;)))) w dupie miej takie debilki :))
OdpowiedzUsuńBtw, własnie widziałam ogłoszenie jakiejś babki, która oferuje 4 zł za godzinę opieki nad dzieckiem. Zapytałam, czy się nie wstydzi powierzać zdrowia i życia swojego dziecka za tak żenującą kwotę. Szkoda słów...
Limonko, ser owczy, który miałam w lodówce był w stylu feta. Bardzo mi smakował. Pikantny i intensywny. Bardzo charakterystyczny. Spróbuj.
OdpowiedzUsuńAaaaa no i w ogóoleeeeee! Spotkaliśmy się znów z panem Mariuszem z LighBox (tego cateringu dietetycznego). Naprawdę, za każdym razem jestem pod wrażeniem jego fantastycznego podejścia do życia i jedzenia. Wymiana spostrzeżeń jest bardzo cenna i inspiruje nas do nowych wpisów i kwestii, które warto poruszyć :)) po dzisiejszych spotkaniach nabrałam sił do działania i inspiracji do skończenia książki łiiiii :D
OdpowiedzUsuńI jaki dziwny dzień!! W domu pachnie małosolnymi, odczuwam mnóstwo sił, mimo że wczoraj o tej porze chciałam sklejać oko z poduchą, Waldek robi jakieś jedzenie, bo pachnie pomidorami i cebulą, w telewizji Discovery, pies leży pod stołem, a ja mam w sobie miliardy pozytywnych myśli dotyczących rozbudowania bloga i uczynienia go bardziej realnym, tak jak ten sklep jednej z dziewczyn prowadzących kulinarnego bloga. Chyba znalazłam cel życiowy, a i soboty nie mogę się doczekać, bo mamy zaplanowaną rozmowę z kimś, z kim już bardzo dawno chciałam się spotkać. Czy wy też odczuwacie tyle radochy z jakiegoś powodu?! :)
OdpowiedzUsuńWcięło mi komentarz:(. Pisałam, że to miło spotykać inspirujących ludzi. U mnie też pachnie małosolnymi. Wrzuciłam do nich parę ostrych papryczek i są lekko pikantne. Nie odczuwam tyle radochy, niestety. Za to szefowa zapowiedziała, że jak w lipcu będziemy pracować dostatecznie ciężko (i efektywnie), to pojedziemy na Majorkę :D.
OdpowiedzUsuńJakie piszecie komentarze, świetne! Śmieszne zarazem! Miło było czytać je na swoje poczcie, gdy pojawiały się nowe, kolejne!;)
OdpowiedzUsuńMagda_m rozwaliłaś mnie totalnie...pozytywnie rzecz jasna!
Groszka, dobry pomysł z tym zakładem.Ja kiedyś ubzdurałam sobie, że z rana najpierw szóstka weidera, potem inne sprawy;)
Limonko, świetna strona!
Schudnąć można, zrzucić zbędne kilogramy, ale sukcesem jest utrzymać formę! To jest po prostu mistrzostwo! Tego Wam życzę, a i ja staram się.
Pozdrawiam serdecznie późną porą;)
JaKa, fajnie że przyjemnie Ci się czyta :)))) zawsze mam frajdę, gdy przybywa tu na dłużej jakieś nowe dziewczątko :))
OdpowiedzUsuńMiłego piątku dziewczyny:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńrównież życzę :)))))
OdpowiedzUsuńJezu, a ja dzisiaj muszę jechać do swojej "teściowej", bo ma imieniny... Boje się, że dostane szczękościsku przy życzeniach... :x ;p
OdpowiedzUsuńPoza tym pogoda jest pod psem, pada, a ja znowu wstałam lewą nogą- o losie.... daj mi siły :p
Wygląda bardzo smakowicie.
OdpowiedzUsuńmagda_m dlatego milo sie mieszka daleko od tesciowej, najlepiej tak jak ja 2000km ;) mimo, ze moja tesciowa jest nie grozna i calkiem mila babka to odleglosc i tak jest potrzebna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was dziewczyny i chlopaki ;p
Limonko, ja na tym blogu tzn. jeszcze byl na onecie jestem od ponad roku. Tylko niedawno zaczelam sie udzielac ;)) heh i komentowac! Blog super i w sumie zmobilizowal mnie do dzialania, a przede wszystkim naprowadzil na dobra sciezke zywieniowa :) Ale tak jak juz kiedys pisalas limonko odchudzanie zaczyna sie w glowie i tak wlasnie zrobilam. Dzisiaj juz jest mnie mniej ok 15kg i jestem w polowie drogi do celu. Najbardziej ciesze sie, ze moja waga zaczyna sie od 6x,x a nie jak kiedys 7x,x lub wiecej :-/ masakra!!
Salatka wyglada apetycznie, ja ostatnio robie rozne salatki z kurczakiem :) sa super na sniadenie, daja duzo enrgii!
Milego dnia! /Eve/
Jesteście boskie :))) dobrze mieć fajne czytelniczki :)
OdpowiedzUsuńEve, pewnie, że miło. Dla mnie zawsze to była jedna z ważniejszych rzeczy, bo napatrzyłam się na kilka związków borykających się z upierdliwymi teściami...ech. Jeżeli będzie mi dane żyć ze swoim chłopakiem to teściową będę mieć po drugiej stronie ulicy...
OdpowiedzUsuńA ja się rozchorowałam :( Kto mi ugotuje rosołek?
OdpowiedzUsuńEm. nie jesteś sama. Ja mam zawalone gardło i 38.4 gorączki. Zajebiście.
OdpowiedzUsuńJa Ci ugotuję :D uwielbiam gotować rosół :p
OdpowiedzUsuńzdrówka dziewczyny!!
Uch, mam nadzieję, że to się szybko skończy. M. łącze się z Tobą w bólu. Dziś mam taki kaszel, że mm wrażenie, że mnie rozerwie. W domu czekają na mnie jagódki i maliny(dziś zdobyte), ale żal mi ich robić teraz, bo ledwo co je poczuję przez zatkany nos :(
OdpowiedzUsuńMadziu, to wbijaj do Stolicy, czekam :)
uuuu biedaczynki :(( zdrowiejcie prędko!
OdpowiedzUsuńKurczę, te deszcze, a raczej ulewy i to zimno nie służą nam ... w lipcu! To straszne, że latem jest taka niska temperatura.
OdpowiedzUsuńJa gotuję dzisiaj rosołek, ale z kaczki i wiem, że nie każdy lubi taki. Z dodatkiem czosnku (nie zawsze dodaje) służy zdrowiu, szczególnie przy osłabieniu, przeziębieniu, grypie, zapaleniu gardła. Dziś z lanym ciastem jutro z makaronem;)
Zdrówka Wam życzę! Kurujcie się!:-)
POZDRAWIAM SERDECZNIE!
Rosół z kaczki pysznowaty :) kiedyś wdm zrobił taki właśnie, a drugiego dnia uczynił z niego zupę gulaszową z wędzonym kurczakiem i wołowiną. Pyszne to było, doskonałe. Zazdroszczę tego rosołku, mmm... ja kupiłam serca drobiowe, bo jeszcze nigdy nie jadłam, a smaczne podobno. Mam bzika na punkcie gulaszowych dań :D
OdpowiedzUsuńZ podrobów w życiu jadłam tylko żołądki...chyba drobiowe? I to nie na trzeźwo :p Jakoś nie za bardzo mogę się przemóc do takich rzeczy... wątróbki nie znoszę od dzieciństwa. Natomiast mój tato uwielbia żołądki, wątróbki, serduszka..ozorki w sosie chrzanowym (!!) i uwaga :x móżdżek smażony z cebulką...... jakiś troglodyta chyba :p
OdpowiedzUsuńMam podobnie jak Madzia, też się nie mogę przełamac, żeby zjeść podroby:D
OdpowiedzUsuńZupa gulaszowa, najlepiej mega pikantna! TAK TAK TAK!
Mi się dla odmiany ta pogoda podoba. Dobrze się kurować w domu jak za oknem deszczowo :D Ze świadomością, że wiele nie tracę :D
Mniam zupa gulaszowa...<3
OdpowiedzUsuńStrogonow <3
Jezu jak dawno nie robiłam...