Kiedy kilka dni temu, gdy w najlepsze wcinałam kokosowy biszkopt mojej mamy, zadzwoniła do mnie Dominika (jedna z czytających nas dziewczyn, a prywatnie moja koleżanka) pomyślałam, że coś się stało. Że bloga wcięło w cyberprzestrzeni, IV Rzesza zaanektowała Gdańsk, albo coś jeszcze gorszego. Grobowym głosem oznajmiła, że MUSZĘ obejrzeć film, do którego link wkleiła w komentarzu pod ostatnim tematem. I żebym najlepiej podczas oglądania niczego nie jadła. Ja jednak, będąc nieustraszoną wielbicielką wszystkiego co najgorsze na ekranie, wyposażyłam się w kolejną tego dnia porcję kruchych, wiśniowych pierożków (w starciu z ostatnimi wypiekami mojej mamy, nawet najściślej przestrzegający zasad zdrowego żywienia człowiek nie ma najmniejszych szans).
Włączyłam film i pomyślałam, że oto właśnie mam kolejny temat na bloga (oczywiście słodkości odstawiłam i nie tknęłam ich już tego dnia). Rzecz więc będzie o... FEEDERSACH.
Feedersi (z ang. wypasacz, dokarmiacze) są osobami (głównie mężczyźni) z zaburzeniami preferencji seksualnych, u których podniecenie wywołuje OTYŁOŚĆ. Widok otyłej osoby i całego jej ciała, a także dokarmianie jej, a właściwie mówiąc dosadniej, tuczenie. Niektórzy z nich mogą odczuwać podniecenie podczas ubliżania otyłym z powodu ich tuszy, lub podczas obserwowania, jak otyła osoba spożywa posiłek.
Onet opublikował kiedyś artykuł na ten temat, pozwolę więc sobie zacytować:
Według seksuologa, dra Andrzeja Depko, jest to po prostu „odmiana fetyszyzmu, w której fetyszem staje się nadmiernie otyłe ciało kobiety”. - Podłoże feederyzmu jest takie samo, jak każdej innej dewiacji seksualnej - tłumaczy.
A jak feedersi określają samych siebie? Zgodnie z definicją, którą można znaleźć na brytyjskiej stronie feedersów, dokarmiacz to „mężczyzna, który kocha otyłe kobiety. Wielu mężczyzn i wiele kobiet podnieca wszystko, co jest związane z otyłością. Dla FA (ang. Fat Admirer – osoba lubiąca krągłości) nazwanie kogoś grubym jest największym komplementem i docenieniem czyjegoś piękna”.
- Chciałbym pomóc seksownej kobiecie przytyć. Uczestniczyć w powiększaniu się jej brzucha i całego ciała. Jeżeli szukasz kogoś, kto pomógłby ci przytyć, znalazłaś idealnego faceta. Jestem byłym zawodowym graczem baseballu, który wie, jak się odżywiać i jak przytyć bez rozstępów – zachęca na forum feedersów Noir. (...)
Metody tuczenia są różne. Na jednej z brytyjskich stron, przeznaczonej dla miłośników obszernych kształtów, można znaleźć m.in. opis instruujący, jak „zachęcić” kobietę do zjedzenia dużych ilości pokarmu: „Musisz się upewnić, żeby talerz nie był zbyt pełny i żeby było trochę wolnego miejsca wokół brzegów. W ten sposób sprawisz, że twoja znajoma nie zauważy, jak duża jest porcja, przez co nie poczuje się pełna od samego patrzenia na jedzenie. […] Wkrótce skończy swoją porcję, a ty przyniesiesz jej kolejną. […] Gdy zauważysz, że twoja znajoma zacznie się angażować w waszą znajomość, rozpocznij rozmowę na jej ulubione tematy. To spowoduje, że dobrze się poczuje i nie będzie skupiała się na jedzeniu. […] Kiedy z pewnym wysiłkiem skończy swoje kolejne danie, pogratulujesz jej i wspomnisz, że przecież byłoby nieładnie wyjść bez deseru, po czym zaproponujesz lody. […] Gdy powie, że jeszcze nigdy nie była tak pełna, zapewnij ją, jak seksownie wygląda w tym momencie. Możesz dodać, że świetnie bawiłeś się tego wieczoru i że powinniście się spotykać częściej. Ona ci przytaknie. Po wyjściu będzie podziwiał jej nabrzmiały brzuch i pomyślisz, jak świetnie wyglądałaby, gdyby bluza, którą ma na sobie, była na nią za ciasna. Po kilku tygodniach tego typu posiłków tak się stanie”. (...)
- Możesz kogoś więzić w domu lub piwnicy albo uczynić z niego więźnia w jego własnym ciele – tłumaczy Hanne Blank, amerykańska pisarka, znana ze swoich publikacji na temat seksualności. - Są przypadki, w których feedersi twierdzą, że są w związku feeder-feede za obopólną zgodą. Może to być jednak bardzo trudne do udowodnienia. Jest to bardzo „śliska” sprawa z powodu szkód, jakie tak wiele otyłych kobiet odnosi ze względu na to, że są emocjonalnie manipulowane. Tym bardziej, że ludzie są w stanie posunąć się do takich skrajności ze strachu przed utratą partnera. (...)
- Ofiarą jest ten, kto czuje się wykorzystywany i kto czuje, że jego życie zostało podporządkowane zaspokajaniu potrzeb drugiej strony – tłumaczy dr Andrzej Depko. - Jeżeli dana osoba nie ma takiego poczucia, to trudno mówić o wykorzystywaniu. Czasami ludzie tworzą bardzo stabilne związki oparte na występowaniu dewiacji u jednej z płci lub u obydwojga. Ich związek jest bardzo komplementarny i czasem jest trwalszy od niejednego związku, w którym takie zaburzenia nie występują.
Przeraziłam się całkiem serio. Prawdę powiedziawszy, w głowie mi się nie mieści, że ludzie są zdolni do takich zachowań. Czym innym jest dopingowanie partnera, by pozbył się nadwagi zagrażającej jego zdrowiu, a czym innym świadome tuczenie go, by ważył jak najwięcej. Czy można to nazwać sadyzmem, czy jeszcze nie? Czy tuczenie kobiety za jej własną zgodą było etyczne? Czy różni się to od innego rodzaju fetyszów? Ciężko odpowiedzieć mi na własne pytania, ponieważ odpowiedzi na nie jest tyle, ilu ludzi. Bez wątpienia jest to coś, o czym trzeba mówić (cóż, pewnie kilka kobiet po obejrzeniu tego programu przestraszyło się, czy ich mężczyzna mówiący kochanego ciała nigdy za wiele lub kocham twoje krągłości nie jest przypadkiem feedersem).
Cały artykuł na ten temat znajdziecie TUTAJ, film natomiast możecie obejrzeć pod poniższym linkiem:
Nie umiem tego obejrzeć :/. Brrr....
OdpowiedzUsuńParanoja... dla mnie to niepojętę... :-!
OdpowiedzUsuńNajgorsze w filmie są dwa momenty : 1.dziewczyna tak rozpaczliwie potrzebowała czyjejś akceptacji,że godziła się,żeby świr ja tuczył,
OdpowiedzUsuń2. facet budując dom ,niby mimochodem mówi,że przejścia będą szersze na wypadek "gdyby jej znów przybyło"-a kobieta ledwie się wywinęła od śmierci-świr kompletny.-.To powinno być karalne.
Zgadzam się , że takich ludzi powinno się zamykać, leczyć... To są mordercy. I gdzie tu miłość?! Rozumiem, że miłość to troska o drugiego człowieka, pragnienie, żeby był zdrowy i z nami jak najdłużej, a nie zapasanie go na śmierć :x Łapię agresję na takich ludzi..strach pomyśleć co bym takiemu zrobiła...a kobiety godzące się na coś takiego..dla mnie niepojęte.....
OdpowiedzUsuńFacet chyba boi sie zeby go zona nie zostawila dlatego uzaleznil ja od siebie. Problemy ze sobą i psychiką-nie jestem lekarzem ale to widać gołym okiem. Przykre, że ona sie na to godzi.
OdpowiedzUsuńOglądałam coś takiego bodajże na TLC kiedyś, ludzie to jednak mają odchyły...
OdpowiedzUsuńA ja nie mogę obejrzeć, bo film jest tylko dla osób mieszkających w Polandii :/
OdpowiedzUsuńAlex, może znajdziesz na YouTube pod hasłem "Feeders" fragmenty? Tutaj jakieś inne rzeczy: http://www.youtube.com/watch?v=yg2We1tedMU
OdpowiedzUsuńNo i po bokach podobne tematy.
Ola, myślę że to właśnie kobiieta zgadza się na takie zachowania z obawy przed utratą mężczyzny. Jednak kobiety są bardziej emocjonalne i skłonne do poświęceń. Jej chłop jak widać wykorzystuje to w idealny jego zdaniem sposób, bo może dzięki temu spełniać swoje fantazje. Nic to, że kobieta nie mogła się już samodzielnie ruszać. Nic to, że może już nawet nie żyje, wszak od kręcenia dokumentu minęło już parę lat...
Mialam ten film 'na tapecie' i wczoraj obejrzałam. To jest chore! Jaka ta kobieta miala skore-jak slon! Strrasznosci! jaka psychika ludzka potrafi byc chora! Blee!
OdpowiedzUsuńNapisze krótko, zwięźle i na temat: BLEEEE !!!! A tak baj de łej przez przypadek znalazłam coś ciekawego - pułapki odchudzania. Podaje link do artykułu http://babyonline.pl/rodzice_mama_tez_czlowiek_artykul,9469.html
OdpowiedzUsuńCzęść rzeczy to oczywista sprawa, ale jedno zdanie wydaje mi się przerażająco prawdziwe... "Najszybciej i najefektywniej chudnie się, podejmując pierwszą próbę zrzucenia nadwagi. Każda kolejna jest coraz trudniejsza, a oczekiwania coraz bardziej wygórowane".
Sama nie wiem, czy bardziej przeraża mnie tuczenie drugiej osoby "dla przyjemności", czy z głupoty...
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, nie uważacie, że część zachowań babć i mam jest podobna? :P podtykanie co chwilę pod nos, fałszowanie "zupki" zmielonym mięsem, dokarmianie (o, zgrozo!) przez sen... Skoro w podręczniku do pediatrii umieścili info, że należy rodziców informować, że nie należy karmić dziecka przez sen, to znaczy, że praktyka była dość powszechna :P a wszystko w imię "zdrowia i dobrego wyglądu". A to, że małe cierpi, bo nie może się ruszać i bawić, bo jest za grube? a kogo to obchodzi?
Ja rozumiem - być grubym człowiekiem i umieć z tym żyć [no ja jestem na trochę innym etapie], ale to wszystko mi ciągle po głowie łazi, nawet te blogi, które masz w ulubionych [patrz georgina, jej siostra itd] i wiecie co?
OdpowiedzUsuńTo jest jakaś sekta. Tajne stowarzyszenie grubasów, które kojarzy mi się tylko z działaniem anorektyczek.
To nie tylko jest chore, to jest nienormalne.
Nie znam ani pół osoby, która chciałaby być gruba... Świat zaczyna mnie przerażać
Mam podobne odczucia, Alex! Wchodzę na te ich blogi, bo to wręcz fascynujące i nie do zrozumienia, że ktoś może być dumny z tego, że wygląda TRAGICZNIE i się Z TEGO CIESZY!!! Zauważ - OBIE SIOSTRY są OLBRZYMIE. Nie mają nadwagi, nie. Są po prostu okropnie grube i DUMNE ze swojego wyglądu. Sama nie wiem, która jest gorsza, ale jeszcze nie widziałam podobnego rodzeństwa. Notabene, wszystkie te ich koleżanki blogowe to też same eee... kruszynki. Nie wiem, z jednej strony fajnie, że się nie wstydzą siebie, ale one wręcz propagują otyłość, a to już jest niedopuszczalne tak samo, jak pro-ana.
OdpowiedzUsuńWłaśnie o to chodzi, że one te blogi nie prowadzą żeby pokazać grubym, chociaż nie olbrzymim ludziom jak się ubierać, one propagują obżarstwo.
OdpowiedzUsuńZachęcają do takiego wyglądu...
Szczerze mówiąc buzie mają ładnie ale w co by się nie ubrały to wygląda to okropnie i tragicznie.
I chociaż sama mam kilka kilogramów za dużo i wiem, że schudnąć nie jest tak łatwo i zawsze współczuję osobom otyłym, bo tak naprawdę nie wiem dlaczego wyglądają tak jak wyglądają [może to objaw nieleczonej choroby itd] to Georgina wzbudziła we mnie złość i niechęć...
Mam podobnie. Ilekroć nie wejdę na jej bloga, ciśnienie mi skacze. Jakiś masochizm, albo co :P
OdpowiedzUsuńTak w ogóle, to byliśmy dzisiaj na dniach otwartych stadionu w Gdańsku :))) piękne zdjęcia, piękny stadion, łaaaaa :D
OdpowiedzUsuńBlog: przyjemnie jest chudnąc, traktujący o dokarmiaczach=) wiem, wiem to tylko notka...masakra! dalam się wciągnąć z czytanie od samego poczatku do konca. Wiesz, Limonko, jestem wkurzona, że takie rzeczy dzieją się prawie na naszych oczach...to smutne tez....
OdpowiedzUsuńPs. Limonko, uwielbiam Cię - za trafność okresleń moich stanów, hehe
A właśnie o to chodzi, żeby poruszać nie tylko tematy związane z odchudzaniem, ale i otyłością i wszystkim, co się kręci wokół tych kwestii ;))) wbijam do Ciebie, bom ciekawa co naskrobałaś :D
OdpowiedzUsuńJak to obejrzałam to się popłakałam, przeciez te kobiety nie wyglądają jakby miały ciała tylko okropne masy, ja ważę 74 kg przy 160cm i już mam kompleksy...To straszne!
OdpowiedzUsuń