Początki mojej nienawiść do brulseki sięgają lat wczesnoszkolnych, gdy jako świadoma kilkulatka zmuszana byłam przez Mamę do jedzenia zupy jarzynowej – najzwyklejszej w świecie, którą dziś z chęcią przywitałabym na moim stole. Gdy po raz pierwszy wzięłam do ust to małe, zielone warzywo (co do którego przez wiele lat byłam przekonana, że wyrasta ono i przybiera postać zwykłej, dużej kapusty), wiedziałam, że będzie to mój wróg numer jeden. Było tak do ubiegłego tygodnia, gdy na widok mojej pełnej niechęci miny, Waldek kupił na targu trochę ponad pół kilo tych małych obrzydlistw. Ponieważ obiło mi się o uszy, że brukselka najsmaczniejsza jest ugotowana tradycyjnie – w osolonej wodzie, później obsypana bułką tartą – zaryzykowałam. Było to najbardziej opłacalne ryzyko ostatnich miesięcy, gdyż warzywo przygotowane w tej postaci okazało się być po prostu niezwykle smaczne. To najzwyklejszy przepis pod słońcem i odczuwam wręcz lekki wstyd na myśl o umieszczeniu go, ale być może dzięki niemu ktoś tak jak ja przekona się do brukselki ;)))
Składniki:
- 60 dag brukselki;
- sól;
- świeża bułka;
- masło
Brukselkę myjemy i wrzucamy na wrzącą, mocno osoloną wodę. Gotujemy do miękkości. Świeżą bułkę rozdrabniamy w blenderze i wrzucamy na patelnię z niewielką ilością masła, aż będzie chrupiąca. Posypujemy ugotowaną i odcedzoną brukselkę.
WAŻNA UWAGA!!
Nie używajcie gotowej bułki tartej, przypominającej konsystencją mąkę. Świeżej, rozdrobnionej bułki jest objętościowo o wiele więcej, stąd też wystarczy tylko jedna, by bardzo obficie obsypać brukselkę - oznacza to mniej kalorii!
Porcja brukselki (300 g) bez dodatków to 120 kcal, a z dodatkami to ok. 250 kcal – dobra na kolację ;)
W sam raz na kolację ;) Ja też miałam nienawiść do brukselki w latach mojego dzieciństwa, ale od 2-3 lat odkąd natrafiłam na nią w mrożonych warzywach na patelnię, polubiłam ją. Nie jadłam jeszcze ugotowanej brukselki z bułką tartą-muszę spróbować. Do tej pory jadałam ją w zupie-krem.
OdpowiedzUsuńI chyba spróbuję wersji z ketchupem, tj jadam fasolkę szparagową :D JAkiś zamiennik okraski musi być, a co!
Kaś
W smaku podobna ODROBINKĘ do brokuła, albo takie mam wrażenie :P
OdpowiedzUsuńW mrożonych warzyywach na patelnię nigdy nie jadłam ;)
Dla mnie brukselka była zawsze gorzka...unikałam jak ognia, ale podobnie jak Wy przekonałam się do niej jakiś czas temu pałaszując ją w zupie jarzynowej. Z bułką jeszcze nie jadłam, ale wyobrażam sobie, że świetnie do niej pasuje..a keczup? Przyznam, że by mi do głowy nie przyszło takie połączenie :p
OdpowiedzUsuńTeż nie przepadam za brukselką, ale jak juz ją trafię to robię tak jak robiłam będąc małym dzieckiem: zamykam oczy i szybko rozprawiam się z tym co nie lubię:) może wersja z bułką tartą i mnie przypadnie do gustu?
OdpowiedzUsuńa ja nie lubie brukselki:P ale za to kocham brokuły :) zkurczakiem i sosoem czosnkowym ;) mniam ;)
OdpowiedzUsuńNie kocham brukselki, naprawdę. Tolerancja, to dobre słowo ;d Jak jest - zjeeem, jak nie ma to chyba nie przyrządzę ;P Hehe przypomniało mi się jak kiedyś moja mama zaszła do warzywniaka chcąc kupić kapustę pekińską. Ale się zamyśliła i kiedy przyszła jej kolej poprosiła o jedną brukselkę ;d Kobieta dziwnie na nią spojrzała, zapytała czy na pewno jedną i po otrzymaniu twierdzącej odpowiedzi wpakowała taką jedną małą brukselkę na wagę... :D Wtedy dopiero mama się ogarnęła :D
OdpowiedzUsuńWyglada apetycznie, choć ja nigdy nie lubiłam brukselki. Jakoś nie potrafię się przełamać.
OdpowiedzUsuńWszystkim amatorom życzę smacznego! :)
Hahaha nowa, mistrzowska historia :D
OdpowiedzUsuńCo do brukselki to nie cierpię , brrr.. Nie wiem, czy kiedykolwiek spróbuję ją zjeść , ale może.. :D
Kiedy kupuję mieszankę mrożonych warzyw na zupę jarzynową to ugotowaną brukselkę zawsze miksuję w blenderze i dodaje do zupy, ma fajny kolorek, a brukselki wtedy tak nie czuję ;)
@magda, z ketchupem może warto spróbować :D
OdpowiedzUsuń@oaza - warto spróbować! Podobno co 7 lat smaki człowieka się zmieniają :P coś w tym jest, bo gdy ostatnio byłam zmuszona do zjedzenia panierowanego kotleta, zupełnie mi nie smakował i miałam wrażenie, że rośnie mi w gardle. Serio, nigdy bym z własnej woli tego już nie przyrządziła...
@diamentica, kiedyś lubiłam, ale już mi się przejadło :P
@kaloria, wyznaję zasadę że wszystkiego trzeba spróbować :) w moim przypadku wszystkiego, co nie jest mi zakazane :)
cutee blog :)
OdpowiedzUsuńJa brukselkę uwielbiam, zawsze, nawet jako dziecko lubiłam, taką z bułka tartą, czyli klasyk najbardziej.
OdpowiedzUsuńProblemem jest, że oprócz mnie w rodzinie nikt prawie nie lubi, mama trochę zje, ale tata, brat czy chłopak wolą podchodzić do talerza z metrowym kijem. Względnie metrowym widelcem xD