Polskie grillowanie… czasami wygląda jak wygląda (dużo, tłusto i niezdrowo), ale i tak chyba idzie ku lepszemu. I mimo, że ja i grill to dwa oddalone od siebie bieguny, Waldek czuje się przy nim jak ryba w wodzie. Dlatego też parę słów o tym, co przyrządził ostatnim razem – każdą z tych rzeczy możecie przygotować bez przesadnej obawy o kalorie, choć jak wiadomo, umiar wskazany jest zawsze.
Oprócz drobiowej (mniej kaloryczna, niż wieprzowa) kiełbasy, bez której w zasadzie żaden nasz grill obyć się nie może, proponuję Wam bliskowschodnie kofty, czyli coś w rodzaju grillowanych kiełbasek z mielonego mięsa. Do przygotowania koft możecie użyć w zasadzie każdego gatunku mięsa, choć my preferujemy wyłącznie mielony drób lub wołowinę (fantastyczna jest także baranina!). Takie mięso doprawić można na wiele sposobów, dzięki czemu szybko się nam nie znudzi :)
Do moich ulubionych należą kofty z kurkumą i curry – pół kilograma mielonego mięsa mieszamy z octem winnym, kurkumą, curry, imbirem, odrobiną jasnego sosu sojowego i szałwii.
Drugie zaś to kofty miętowe. Taką samą ilość mielonego mięsa mieszamy z poszatkowaną, świeżą miętą, lub zawartością dwóch uprzednio zaparzonych torebek suszonej, odrobiną octu winnego, sosu sojowego, soli i pieprzu.
Tak przygotowanym mięsem oblepiamy patyczki do szaszłyków (oczywiście nie w całości!), aby tworzyły coś na kształt kiełbaski, po czym układamy je na grillu. Kofty podawać można z sosami - dobrze sprawdzi się tu tradycyjny sos czosnkowy lub pomidorowy, ale wszelkie wariacje są oczywiście mile widziane, wszystko zależy od naszych preferencji smakowych. Do koft podać można także surówkę z fetą i oliwkami - będzie zdrowiej (to raz), a na pewno wypełni nam żołądek na tyle, że nie będzie chciało się nam sięgać po piątą tego dnia koftę, czy kiełbasę (to dwa)...
Doskonale sprawdzą się na grillu także cukinie i bakłażany. Te warzywa przygotować można tradycyjnie – pokroić w plastry, posypać solą i pieprzem i odstawić na chwilę, aż puszczą sok, dopiero wówczas położyć na grillu. Fantastycznie smakuje także grillowana papryka i kukurydza, choć na dobrą sprawę grillować możemy chyba każde warzywo, które przyjdzie nam do głowy (w granicach rozsądku, rzecz jasna, sałaty raczej na grillu nie ułożymy…). Macie jakieś swoje dietetyczne propozycje na grilla? Podzielcie się nimi w komentarzach! :)
I cóż… zdjęć z grilla (potraw) nie mam, posiadam za to zdjęcie Dzidziula, który niuchał sobie w najlepsze :)
Ja z grilla to jadam w zasadzie tylko ananasy:)
OdpowiedzUsuńŚwieże, czy z puszki? Pytanie godne blondynki :)
UsuńPolecam świeżego, jest naprawdę boski :) Lubię też pieczarki i cebulę z grilla. No i grillowany chlebek z masłem ziołowym, ale to już mało dietetycznie ;)
UsuńPrzy okazji zapraszam na mojego nowego bloga o diecie i bieganiu :)
Ja nienawidzę kiełbasy pod żadną postacią OPRÓCZ krakowskiej suchej do kanapki i kabanosów. Żadne paróweczki, żadne kiełbaski z grilla, czy z zalewajki. FUJ.
OdpowiedzUsuńJa z grilla uwielbiam wprost szaszłyczki - kurczak i duuużo warzyw.
Czosnek na grillu fajnie się roztapia i lubię nim smarować grzanki. Przez to, że chleb po grillu jest twardy i chrupki, to zjem 2 szaszłyki, kromkę chleba i mam dość :) I obiad z głowy.
Takie szaszłyki, o jakich mówisz, robię czasami na obiad. Ale że cycki kurze same w sobie nie mają nic nadzwyczajnego, często zamieniam na udziec indyczy - to dopiero pycha :D
UsuńJakie warzywa wrzucasz?
Warzywa przeróżne. Lubię cebulę z grilla (i czerwoną i zwykłą), paprykę, bakłażana, cukinię, pieczarki, oliwki, czasem zdarza się podgotowany brokuł.
UsuńUdziec indyczy? Spróbuję!
Super pomysł z tymi koftami, będę miała okazję wypróbować za dwa tygodnie :)
OdpowiedzUsuńA co do najlepszych potraw z grilla.. dla mnie nie ma grilla bez grzanek z masłem czosnkowym.. :(
Masło czosnkowe - bardzo SI :D
UsuńJa proponuję banana - po prostu całego w skórce położyć na grilla.
OdpowiedzUsuńJak normalnie wieprzowinę omijam szerokim łukiem, tak w kwestii grillowania jestem niereformowalna, polsko-męsko-tradycyjna. Grill to spalona na podeszwę karkówa i litry piwa!
OdpowiedzUsuńmoże nie na grilla, ale obok :) duża szklanka, ćwierć-pół (zależy od preferencji i ilości soku) limonki ;) pokrojonej w kostkę, kilka świeżych listków mięty, brązowy cukier - rozgniatamy (porządnie!!), wrzucamy kilka kostek lodu i dopełniamy wodą mineralną gazowaną - takie mohito bezalkoholowe, jak dla mnie genialne :)) oczywiście jak ktoś chce rum do środka może też dodać :)))
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam grillowane baklazany. Kroje je na ok 1 cm plastry, sole, odsaczam i pozniej grilluje (czyli mniej wiecej jak Ty to opisalas :)) Uwielbiam tez lososia z grilla. My po upieczeniu robimy z nich takie Lososioburgery z duza iloscia salaty, ale jest on tak pyszny, ze chyba do wszystkiego pasuje.
OdpowiedzUsuńA z kurczaka wyprobowalam przepis Asi z kwestii smaku:
http://www.kwestiasmaku.com/kuchnia_polska/kurczak/szaszlyki_z_kurczaka/przepis.html
tez byl swietny!
Nigdy nie jadłam grillowanych owoców, długo je trzymacie na grilu? Ja jestem miłośniczką grillowanej cukinii w przyprawach albo faszerowanej sosem meksykańskim własnej roboty. Często jem też zwykłą kiełbaskę drobiową i plaster schabu w marynacie z sosu sojowego.
OdpowiedzUsuńKasia