wtorek, 22 maja 2012

Odchudzanie... niszczy życie?

                W upalny, słoneczny poranek, popijam kawę (obowiązkowo z mlekiem!) i zjadam ananasowy jogurt. Robię poranną „internetówkę” i znajduję temat idealnie nam pasujący.

                O kobiecie, której odchudzanie zniszczyło życie. Chwilę zastanawiam się nad tytułem, myśląc jednocześnie, że ktoś tu grzeszy słowem. Czytam artykuł, oglądam zdjęcia i wiem, że kobieta naprawdę nie wie, o czym mówi. Albo że najpierw zrobiła, a później pomyślała. Po fakcie. Za późno. Niestety.    

                Artykuł mówi bowiem o trzydziestojednoletniej kobiecie, Kelly Childs, matce trójki dzieci. Kelly ważyła ponad 152 kg i nie mieściła się w rozmiar mniejszy niż 28 (dla porównania angielski nr 15 to odpowiednik naszego 44). Marzyła o >>normalnym ciele<< i całkiem zwykłym życiu. Dziś jej waga nie przekracza 83 kg, a ubrania skurczyły się do rozmiaru 12 (europejski rozmiar 40), jednak Kelly Childs czuje się najbardziej nieszczęśliwą kobietą na świecie. 

- Moja pewność siebie, moje życie seksualne i towarzyskie legły w gruzach! - żali się. Powód? Pamiątka po dawnej wadze: ogrom wiszącej skóry, który zniekształca jej ciało, szczególnie brzuch i ramiona. - Akceptowałam siebie, gdy byłam >>duża<<, mało tego, czułam się wtedy naprawdę sexy! To, co się ze mną stało po odchudzaniu (Kelly poddała się zabiegowi zmniejszenia żołądka i nauczyła się zasad zdrowej racjonalnej diety) jest przerażające! Nigdy nie czułam się gorzej! Najgorsze, że tych fałd nie da się ukryć! Moje ciało przypomina masę stopionego wosku. Dlatego zanim zdecydujecie się na odchudzanie, przemyślcie to dobrze. Warto znać konsekwencje takiego wyboru - ostrzega.

                Wciąż nie wierzę w to, co czytam. No bo, jeśli kobieta czuła się seksownie będąc otyłą, po co się odchudzała? Czy nie miała świadomości, że otyłość zagraża jej zdrowiu i życiu? Czy operacja była zlecona przez lekarza, czy była decyzją Kelly? Pytania się mnożą.  

                Z tego, co już się dowiedziałam (czytając i rozmawiając z dziewczyną, która taką operację przeszła), po operacji zmniejszenia żołądka chudnie się bardzo szybko. To logiczne, skoro można jeść wówczas tylko bardzo niewielkie porcje (inaczej mogą wystąpić wymioty z „przejedzenia”). Wszystko oczywiście zależy od tego, JAKI zabieg był wykonany (TUTAJ kilka słów o rodzajach zabiegów). Tak czy siak, błyskawiczne chudnięcie z naprawdę potężnej otyłości grozi zwisającą skórą. Jeśli przy okazji unika się ćwiczeń fizycznych, można od razu zbierać na kolejną operację – tym razem plastyczną. 

                Po trzech latach od momentu rozpoczęcia odchudzania wiem jedno – nic nie działa tak dobrze, jak racjonalne żywienie i RUCH! Sama żałuję, naprawdę żałuję, że nie ćwiczyłam już od pierwszego dnia mojej diety, bo wówczas najprawdopodobniej mój brzuch i uda wyglądałyby lepiej. Jak więc wyglądała bohaterka artykułu przed operacją, a jak wygląda PO operacji zmniejszenia żołądka i schudnięciu? 
















źródło zdjęć: KLIK
źródło cytatów: KLIK

Co sądzicie na ten temat? Czy kobieta ma faktyczne powody do narzekań, czy po prostu wszystko jest efektem braku myślenia i niewiedzy?

36 komentarzy:

  1. Gdyby równolegle z dietą wprowadziła ćwiczenia, z pewnością nie miałaby problemów z wiszącą skórą. Ciało po prostu nie nadążyło z dopasowaniem "powłoki" do mniejszego rozmiaru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co za głupoty. Owszem ćwiczenia pomogłyby ale nie załatwiłyby sprawy skalpela. Po operacji chudnie się za szybko, poza tym jak skóra pokryta rozstępami ma sobie poradzić nawet z najlepszymi ćwiczeniami?

      Usuń
  2. O matko. Dzisiaj zabieram się za ćwiczenia, nie ma bata.
    W ubraniu kobieta wygląda w porządku, ale ta skóra jest paskudna. Budyniowe ramiona przy tym to pikuś.
    Za tę wypowiedź z kolei zdzieliłabym babę w łeb: "Dlatego zanim zdecydujecie się na odchudzanie, przemyślcie to dobrze. Warto znać konsekwencje takiego wyboru - ostrzega." Zastanowić to się trzeba było ZANIM zaczęła doprowadzać się do stanu waleniowatości i wtedy myśleć o konsekwencjach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się kompletnie na tym wszystkich procesach nie znam, ale wydaje mi się, że po prostu może ma taki "specyficzny" organizm? Bo zazwyczaj skóra przecież też się kurczy? Jakby tak nie było to wszystkie kobiety po ciąży by miały taki wiszący kawałek skóry na brzuchu, nie? Może po prostu u niej wyskoczyła jakaś dysfunkcja? Szczególnie, że nie schudła też z dnia na dzień tylko przynajmniej z kilka miesięcy jej to zajęło. I to w sposób naturalny (wiem, że miała pomniejszany żołądek ale ten tłuszcz sam organizm wyrzucił a nie chirurg). I gdyby to było normalne, że tak się dzieje po operacji nikt nie robiłby z tego artykułu. Myślę, że jej przypadku nie ma co brać za pewniaka. Zresztą masz też stany pośrednie, to nie tak, że obudziła się z wiszącą skórą więc na bieżąco można patrzyć co się z Tobą dzieje i wyrównywać to ćwiczeniami. To wszystko dla mnie jakieś taki dziwne :)

    Może ona i nie chciała schudnąć ale pewnie lekarz jej zrobił całą listę złych rzeczy związanych z otyłością i zrobiła to bardziej z rozsądku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O mój boże... Współczuję jej z jednej strony, bo ja bym z taką skórą z domu nie wyszła... Ale z drugiej strony - po co zmniejszała sobie żołądek? Nie miała silnej woli, żeby normalnie się odchudzić? Wiadomo, że przy jej wadze trochę by to trwało, a nawet nie trochę, ale przynajmniej wyglądałaby normalnie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nyx, nie chcę niczego stwierdzać pochopnie, ale jeśli lekarz jej sam tego nie zalecił, to pewnie z lenistwa. Łatwiej jest być ograniczonym "od środka" (zjesz za dużo - wymiotujesz, bo się nie mieści), niż wkładać w odchudzanie trochę wysiłku.

      Usuń
  5. Też to rano czytałam przy kawie :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sama umowilam sie na pierwsza wizyte na zabieg opaski gastrycznej, ale wystraszylam sie tego co naczytalam sie w internecie o skutkach ubocznych - i zrezygnowalam.To wszystko nie jest latwe a powodow otylosci jest tysiace.Ale jak tu cwiczyc majac duza nadwage, od czego zaczc Limonko?
    Saluti da Italia.Lisa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze? Jeśli Twoja otyłość wynika z nadmiernego jedzenia, to po prostu polecam zmienić sposób żywienia i więcej się ruszać ;) Cudownych metod nie ma ;)

      Usuń
  7. Czyli nie ma możliwości, żeby równolegle z dieta i ćwiczeniami wyglądac tak jak ona? Czy to pewne, że wynikiem jej wyglądu jest właśnie brak ruchu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja podejrzewam, że po operacji jadła bardzo mało i błyskawicznie chudła. Znając życie, w ogóle się nie ruszała, więc skóra po prostu nie miała możliwości powoli się wchłaniać. To moja teoria, jak było naprawdę, nie wiadomo :) A zwróć uwagę, jaką olbrzymią rękę miała przed odchudzaniem. Nie wiem nawet, czy przy powolnym chudnięciu pozbyłaby się tej skóry.

      Usuń
  8. Taaak, też to czytałam rano. Na TLC bodajże jest taki program pokazujący różne powikłania czy defekty po operacjach - plastycznych, zmniejszania żołądka itd... I właściwie nigdy nie jest tak, że po zmniejszeniu żołądka chudnie się i przeobraża w supermodelkę/modela :P To jest ingerencja z zewnątrz, coś czego organizm się nie spodziewa i chociaż wygląda się lepiej w ubraniach to zwisy na brzuchu na prawie każdy. A że ta kobieta miała wyjątkowo wielkie ramiona to i na rękach bardzo u niej to widać. Pewnie ćwiczenia trochę by pomogły, ale też nie całkiem...

    OdpowiedzUsuń
  9. Powiem Wam, że oglądając na pewnej stronie cykl programów "Chorobliwa otyłość" w którym ukazane są losy pacjentów decydujących się na operację gastrycznego bajpasa zmniejszającego żołądek, to widzę że tam te osoby chudną kilkadziesiąt kg w przeciągu kilku miesięcy. I wielu z nich waży ponad 200 kg i po odchudzaniu w takim szybkim tempie każdemu pozostają takie fałdy skórne, niezależnie od tego czy podjął jakąś aktywność fizyczną czy też nie. I u wielu stanowią one nie tylko problem estetyczny ale i zdrowotny, bo powstają tam warunki idealne do rozwoju grzybicy, czasem i zakażeń gronkowcem lub po prostu odparzenia są. Ale Ci ludzie mówią, że wolą taki widok niż to co było przed odchudzaniem, bo dawniej nie mogli się poruszać, że każdy wysiłek sprawiał im najmniejszą trudność, a teraz mogą w miarę normalne życie wieść. A jeśli chcą się pozbyć tych fałdów, to proszę bardzo odkładać sobie pieniążki na operację plastyczną usuwania fałdów skórnych. Bo jak póki co w wielu wypadkach w Wlk.Brytanii operacja gastrycznego bajpasu jest refundowana, tak problem estetyczny powstały po operacji już nie. Ale chyba ważniejsze od wyglądu jest to że można jakoś żyć i funkcjonować i mieć pewność że za 2 lata się nie umrze z powodu takiej otyłości!
    Nie powiem, współczuję tej kobiecie takich pozostałości po operacji, bo naprawdę pięknie to nie wygląda, latem za bardzo się rozebrać nie można, ale ona tj. i inni po takich operacjach powinni być świadomi że mogą tak wyglądać. I mogła przemyśleć swój sposób odchudzania się i spróbować normalnej diety+ćwiczeń, wtedy by chudła stopniowo(załóżmy 2,5-3 lata) i skóra miałaby możliwość w miarę się wchłonąć nie pozostawiając tak nieestetycznych fałdów. A że wolała w tempie szybkim, kilka miesięcy i kilkadziesiąt kg out, to jednak organizm nie ma takiego szybkiego mechanizmu działania i jest efekt jaki jest.
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie jest to zachęcajacy widok, ale chyba lepiej mieć fałdy niż tłuszcz, przynajmniej w ubraniu się jakoś wygląda:)
    Ale to jej wina, chciała schudnąć to powinna się odchudzać powoli i ćwiczyć przy okazji, zajęłoby jej to trochę czasu, ale tłuszcz gromadziła od lat, napewno wtedy by tak nie wyglądała. Poszła na łatwiznę, zero walki, zero ćwiczeń to się ma mniej kg i zwisającą skórę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak mniemam, same tu dzierlatki, dla których nie ma rzeczy niemożliwych ;) Otóż Drogie Panie, jak się jest po 40tce, a po drodze jeszcze się dzieci urodziło to nawet chudnąc w rozsądnym tempie, ćwicząc i wcierając w siebie "cudowne mazidła" nie ma się gwarancji, że skóra się obkurczy.
    Sama zgubiwszy 30 kg mam jej nieco w nadmiarze, mimo bardzo kompleksowego podejścia do tematu :(

    Operacja gastryczna to często JEDYNY sposób dla tych, którzy wszystkiego już próbowali , by się odchudzić, a pogląd, że "Grubasy są same sobie winne" polecam mocno przemyśleć, bo jak rozumiem nigdy się o uszy nie obiły zaburzenia hormonalne, zgubny wpływ niektórych leków itp?
    Oby życie nie zweryfikowało zbyt boleśnie tych butnych komentarzy :/

    Limonko, czytam Cie regularnie i podziwiam Twoje osiągnięcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ oczywiście masz rację. Każdy przypadek jest inny, ale nie możemy uniknąć generalizacji, bo jak życie pokazuje, przeważająca liczba grubasków jest niestety otyła z powodu jedzenia. A że po ciąży i w pewnym wieku skóra nie jest już zbyt chętna do współpracy, to po prostu kwestia natury, niestety :(

      Usuń
    2. A nie zauważyłyście przypadkiem, że większość osób otyłych mówi, że "to rodzinne/geny/choroby/hormony"? Owszem, są przypadki gdzie otyłość nie wybiera, ale ile % one stanowią? 5? 10?

      U reszty problemy ze zdrowiem są wtórnie spowodowane przez otyłość - cukrzyca typu II, nadciśnienie, problemy z sercem i krążeniem, bóle stawów kolanowych i pleców - dalej mam wymieniać?

      Usuń
    3. z tą ciążą to już indywidualnie... ja akurat nadmiaru skóry nie mam, mimo że przybrałam 15 kg w ciąży, z kolei koleżanka przytyła 10kg, a nadmiar skóry ma.
      A zrzucanie kg po porodzie? nie demonizujmy. karmienie piersią,latanie przy dziecku, spacery szybkim krokiem i jedzenia, a nie ŻARCIE bo "musisz mieć czym karmić". I już :) No tak, kwestia wieku... pierwiastce w wieku lat 38 powiedzmy jest trudniej, bo i ciąża i poród dla niej cięższy, bo organizm starszy...

      Usuń
    4. limko, a może napiszesz na temat nietycia w ciąży? wiesz, ile kg przy jakim BMI, i dlaczego ciąża może odchudzić ;) już mnie wkurza zwalanie swojego lenistwa na ciążę i dzieci... z punktu widzenia małego dziecka - straszne, być odpowiedzialnym za to, że mama otyła&chora...

      Usuń
    5. Tyle, że każda szczupła osoba, która popatrzy na grubasa na ulicy to myśli - ale to musi żreć!, a czasami rzuci i niewybrednym komentarzem.
      Sama kiedyś pisałaś, że będąc w pizzerii taki niewybredny komentarz usłyszałaś i nie było to miłe. Czasami czytając Twoje posty odnoszę, że Ty na sama mogłabyś takim komentarzem "rzucić".
      Osobiście - każdej osobie otyłej współczuję z całego serca. Dlatego, że widząc taką osobę nigdy nie wiem dlaczego ona tak wygląda. Wiem za to, że takie osoby są spychane na margines. Prędzej ktoś wyśmieje czy obrazi grubego jak garbatego.
      Niestety prawda jest taka, że ten grubas, z którego się wyśmiewamy może nie mieć żadnego wpływu na swój wygląd//wagę. Jest tyle różnych chorób, które powodują tycie, czy zwiększają apetyt do tego stopnia, że nie można nad nim zapanować, że trudno cały temat ogarnąć.
      Niestety - w świadomości szczupłego człowieka tkwi, że gruby jest gruby, bo żre jak świnia.
      Tym bardziej smuci mnie fakt, że osoby, które grube były nie mają cienia empatii do tych, którym się schudnąć nie udało, a być może i nigdy nie uda.

      Usuń
    6. @code, ależ oczywiście nie wypieram się tego, że gdy usłyszałam komentarz w pizzerii, czułam się źle. Ale dziś chętnie bym za niego podziękowała i wierz mi, jestem osobą, która o samej sobie z okresu otyłości wypowiada się krytycznie. Nie widzę w tym absolutnie nic zdrożnego. Byłam wielorybem, tłustą świnią, pączkiem... wymyśl co tylko chcesz. BYŁAM TŁUSTA. Na własne życzenie, z własnej głupoty i własnego lenistwa.

      I o jakim rodzaju empatii mówisz? Powinnam wznosić okrzyki otuchy? Zagrzewać do boju? Czy może twierdzić, że otyłość wcale nie jest taka zła i nie powinniśmy nazywać grubego grubym, bo może poczuć się urażony? Na litość boską, "gruby" to taki sam przymiotnik jak "chudy", "wysoki", "niski". Czym innym słowo "gruby", czym innym zaś "tłuścioch", gdyż to drugie określenie ma pejoratywny wydźwięk. I właśnie za to, że piszę WPROST, mogę dostawać maile od dziewczyn, które dziękują mi za - kolokwialnie mówiąc - kopa w tyłek. Dzięki temu czuję, że to, co robię, ma jakiś skutek.

      A dlaczego komuś, kto nie cierpi na żadne choroby powodujące otyłość, ma nigdy nie udać się schudnąć? Jeśli nie jest chory naprawdę poważnie, jest gruby najprawdopodobniej z lenistwa i obżarstwa. Czy powinniśmy nie generalizować tylko dlatego, że u jakichś 5% grubasów otyłość spowodowana jest przez czynniki chorobowe? Przepraszam, na metodologii uczono nas, że generalizacje są istotne, gdyż pomagają budować narrację. A że istnieją odstępstwa... coż, gdzie ich nie ma?

      Usuń
    7. @Ryliso, chyba nie jestem kompetentna wystarczająco, by pisać o ciąży. Jeszcze nie byłam w ciąży :)

      ALE - znalazłam informację, że "optymalnie przez całą ciążę powinnaś przytyć nie więcej niż 14 kilogramów."

      Znalazłam też taką informację:

      "Dieta ciężarnej kobiety powinna być odpowiednio zbilansowana. Stwierdzenie, że w ciąży należy jeść za dwoje jest mitem. W pierwszym trymestrze potrzebujesz takiej samej liczby kalorii jak przed ciążą – około czyli 2000 dziennie. W późniejszym etapie zapotrzebowanie wzrasta o 300 kalorii (odpowiednik jednego, dużego jogurtu owocowego lub 2 szklanek kakao). Ciąża to nie choroba dlatego staraj się jak najwięcej ruszać."

      źródło: http://dzidziusiowo.pl/ciaza-i-porod/32-ile-przytyjesz-w-ciazy


      Czyli na dobrą sprawę, te wszystkie obżerające się panie z hasłem na ustach: "jem, bo mogę, bo jestem w ciąży", później pierwsze płaczą, że ciężko im schudnąć (przepraszam - WIĘKSZOŚĆ pań) :)

      Mam koleżankę, która była teraz w ciąży (i mam nadzieję, że już urodziła zdrowe maleństwo :))) i praktycznie wcale nie przytyła. Wyglądała prześlicznie i właściwie urósł jej tylko brzuszek. Specjalnie kiedyś zapytałam o jej jedzenie i okazało się że, wcale nie jadła więcej, niż zwykle :)

      Usuń
    8. @code, proszę Cię. Jako osoba gruba, walcząca z nadwagą całe życie, nie mam ŻADNEJ litości dla grubasów. Bo z własnego doświadczenia wiem, że to się nie bierze z powietrza a z lenistwa i obżarstwa właśnie. A odkąd się odchudzam, mój brak litości jest jeszcze większy, bo widzę jak niewielkim kosztem można schudnąć. To nie jest jakiś skomplikowany, męczący proceder, wystarczą chęci.
      Jasne, że są osoby, które tyją przez choroby, ale to jest niewielki odsetek. Zresztą wydaje mi się (ale pewności nie mam, nie jestem lekarzem), że jak się uprzeć, to odchudzić można KAŻDEGO.
      Nie ma co płakać nad swoim tłuszczem, tylko wziąć się w garść! Nie rozumiem narzekania na coś, co można zmienić. Nie rozumiem użalania się nad sobą grubasów, tak samo, jak nie mogę pojąć, że całe życie odchudzanie było dla mnie takim wielkim problemem. No ludzie, jesteśmy dorośli, normalny, poważny człowiek powinien potrafić zapanować nad swoimi słabościami i nie zjeść tego cholernego kawałka ciasta.
      Tak samo, jak irytują mnie na ulicy palacze, dmuchający mi w twarz dymem, tak samo irytują mnie grubi ludzie. Niszczenie sobie zdrowia na własne życzenie jest idiotyczne i jeśli ktoś zaprzeczy, również jest idiotą, ot co.

      Usuń
    9. Dopiero dziś udało mi się znaleźć czas żeby odpisać.
      Nie będę się wywodzić ani nic z tych rzeczy.
      Proponuję tylko każdemu przemyśleć takie coś:
      Wyobraźcie sobie siebie z np 30 kg nadbagażem. I wyobraźcie sobie, że próbujecie zrzucić te kg. Stosujecie dietę, ćwiczycie regularnie i macie dużo ruchu. Po roku takiej "kuracji" na Waszej wadze jest raptem 5 kg mniej - co robicie?
      Być może i te 5% ma problemy z wagą z powodu choroby a reszta to kwestia lenistwa i obżarstwa. Znam dużo osób, które pomimo ruchu, ćwiczeń i spożywania 1200-1500 kalorii dziennie nie chudną.
      Ale jak to się mówi - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, więc ten się obżerał i tył a później przestał się obżerać i schudł nie wie tak na dobrą sprawę co to jest walka z kg.

      Usuń
  12. Ja mysle, ze jedrnosc ciala oraz zwisajaca skora sa w duzej mierze uwarunkowane genetycznie. Znam osoby, ktore schudly po 30 kg bez cwiczen i maja niesamowicie jedrne cialo, znam tez takie, ktorym sie robia tragiczne rozstepy i wszystko zwisa. Wszystko zalezy od budowy tkanki.

    Oczywiscie w przypadku tej pani podejrzewam, ze nie udalo sie uniknac takiego efektu. Ile ona schudla? Pewnie ze 100 kg?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro ważyła 152 kg a teraz jej waga nie przekracza 83 kg to można się domyślać że schudła ca. 69 kg :)

      Usuń
    2. Bardzo dużo. Szkoda tylko, że nie napisali, w jakim czasie, bo to by nam wiele powiedziało :)

      Usuń
  13. @Rylisa: limonka ma rację, mnie na wykładach z dietetyki uczono, że kobieta w ciąży powinna zwiększyć ilość przyjmowanych kalorii o 300-350 kcal, a karmiąca o 400-450 kcal. Szczerze mówiąc, byłam tym zszokowana... Kobiety w ciązy potrafią przytyć nawet po 30 kg rodząc 5 kg dziecko - czyli na dobrą sprawę są 25 kg do przodu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pojmuję. Po prostu nie potrafię sobie wyobrazić, W JAKI SPOSÓB można przytyć 30 kilogramów podczas ciąży. Przekracza to moje możliwości pojmowania :)

      Usuń
    2. Widocznie można :D Ale to jest już jedzenie za siedmioro, a nie "za dwoje" ;)

      Usuń
    3. @Homeostasis : ilość kilo, jakie należy przybrać, zależy od BMI wyjściowego. Kobietki, które startują z BMI poniżej 19, powinny przybrać NIE MNIEJ niż 15 kg.
      co do liczenia: 4 kg dziecko + 1 kg macicy(o tyle się powiększa w stosunku do "z przed" ciąży + 3 kg wód owodniowych + 2 kg "dodatkowej krwi" (zaokrąglam w dół - ilość krwi w trakcie ciąży rośnie o połowę)=10kg
      10 kg! co oznacza, że osoba z wysokim BMI, która powinna przytyć nie więcej niż 10 kg w trakcie ciąży, może schudnąć dzięki ciąży. A potem dzięki karmieniu.
      Zdrowa dieta - zdrowie dzidzi! - i się da. Widzę po koleżance, która jest osobą obciążoną chorobami, a teraz w połowie ciąży waży tyle o 2 kg więcej niż ważyła - czyli po porodzie będzie ważyła mniej...Nie głodzi się, absolutnie - po prostu zdrowiej się odżywia, i je "dla dwojga", a nie "za dwoje"

      Usuń
  14. Ja uważam, że nie ma na co kobiecina narzekać. Myślę, że jeśli wszystko robione było na zlecenie lekarza to wiedziała jak to wygląda i co może się stać jeśli nie zadba o swoje ciało. Straciła kilogramy i na pewno jest zdrowsza. Nie sądzę by przed odchudzaniem eksponowała swój brzuch i teraz chyba przeżyje jeśli go nie pokaże. Ramiona też może zakryć (na zdjęciu w sukience wygląda świetnie). Po artykule pewnie znajdą się ludzie którzy pomogą jej sfinansować usunięcie nadmiaru skóry.

    Mimo wszystko współczuję jej bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  15. O matko! Fakt te zwisy przy ramionach są odpychające, ale jest żywa. Z wagą 150kg mogła zbierać albo na operację albo na trumnę. Ja jej nie współczuję. Nie pisze to osoba, która ma nogi do samego nieba a pępek przykleja mi się do kręgosłupa, nie! Mam nadwagę od dziecka i ciągle pytam siebie czy powinna zjeść jeszcze jedną kromkę czy też nie. Dlatego uważam, że ta kobieta doprowadziła się do takiego stanu sama. Nikt jej nie wepchnął rury do gardła i nie karmił jak indyka. Wiem jak trudno czasem sobie odmówić czegoś, ale to jest nasze życie i trzeba o nie dbać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Limonko,
      trafiłam na ten blog i po obejrzeniu zdjęć padłam i nie mogę się podnieść - może to jednak mistyfikacja?
      http://sandrarecho.pinger.pl/
      Pozdrawiam, Ola

      Usuń
  16. Oglądałam wiele odcinków programu "Chirurgia Otyłości" chyba na TLC leciało kiedyś i właśnie sporo pacjentów, którzy mieli tak ogromną otyłość i poddawali się operacjom bariatrycznym miało później problem z wiszącą skórą i mimo ruchu tej skóry było coraz więcej, nic tylko kolejna operacja ich czekała właśnie usuwanie tych "zwisów"...

    OdpowiedzUsuń

Zastrzegamy sobie prawo do usuwania komentarzy obraźliwych i wulgarnych, zarówno w stosunku do autorów, jak i czytelników oraz innych komentujących. Blog nie jest miejscem wyładowywania swoich frustracji. Szanujmy się nawzajem!

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...