wtorek, 24 lipca 2012

Fenomen pań G.

                Od dłuższego czasu z coraz większym przerażeniem w oczach obserwuję fenomen „popularności” (w cudzysłowie, bo to rzecz dyskusyjna) Marty Grycan i jej córek. Oto w momencie, gdy cały świat walczy z nadwagą i otyłością, zbierającymi swe żniwo z prędkością światła, pojawiają się ONE, a Marta Grycan twierdzi, że problem nie tkwi w rozmiarze, tylko w głowach ludzi. Ja nie promuję otyłości, ale kobiece kształty.  (…) Moi rodzice dali mi dużo miłości. Pokazali, że wystarczy zaakceptować siebie. A potem? Można sięgnąć chmur.[1] Akceptacja akceptacją, ale ludzie głupi i ślepi nie są (przynajmniej nie wszyscy) i jeśli widzą, że ktoś serwuje im teorie śmierdzące jak zgniłe jajo, ładne słowa i opakowanie nie wystarczą.

                Ja myślę, że problemy mają właśnie ludzie szczupli. Ja nie kojarzę ludzi, którzy kochają życie, którzy kochają jeść i którzy dokuczają tym, którzy są szczupli. Oni są na wiecznej diecie i są wiecznie nieszczęśliwi.  Najważniejsze według mnie, to siebie akceptować. Bo jak człowiek akceptuje samego siebie, jest szczęśliwy sam ze sobą, to wtedy całe otoczenie patrzy na niego inaczej i też go akceptuje[2].


źródło: se.pl
                Halo, tu Ziemia! Kto jest nieszczęśliwy? Zdrowy, sprawny fizycznie człowiek BEZ nadwagi? ? A może szczupli ludzie po prostu nie lubią jeść? No błagam… Ktoś tu żyje w diamentowej rzeczywistości i lubuje się w głoszeniu niewiele wartych sloganów. Otyłość, ani nawet nadwaga – NIE SĄ DOBRE. Rozpaczliwe próby utwierdzenia ludzi w przekonaniu, że to nic, że ledwo mieszczę się w ciuchy i dyszę po wejściu na drugie piętro, jestem szczęśliwy!, nie są smutne, tylko skrajnie żenujące. Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek cieszyła się z tego, że ważę sto kilogramów. Nawet nie przyszłoby mi do głowy, by móc przekonywać ludzi, że właśnie tak jest, a moja otyłość to po prostu naturalny efekt umiłowania jedzenia. Każdy człowiek, który posiada choćby minimalną wiedzę, ma świadomość, że otyłość nie bierze się z powietrza. Jeśli tego nie wie… cóż, coś jest z nim nie tak.

                W żadnym razie nie twierdzę, że otyłych nie należy pokazywać w telewizji, że trzeba zamknąć ich w gettach i zmusić do przymusowej diety, absolutnie nie. Ale jako ktoś, kto był przeraźliwie gruby i wie, jakie schorzenia i niedogodności się z tym wiążą, czuję się w obowiązku namawiać do tego, by z nadwagą i otyłością walczyć. Nigdy, przenigdy z moich ust nie padło i nie padnie stwierdzenie, że człowiek gruby to człowiek szczęśliwy i że otyłość jest czymś, co powinniśmy traktować równie naturalnie jak odmienny kolor włosów. Obecność Grycanek w mediach i ich „złote myśli”, budzą prawdopodobnie więcej politowania, niż zrozumienia.  







                Jakie jest wasze zdanie na ten temat?  



[1] http://nocoty.pl/title,Marta-Grycan-Nie-promuje-otylosci,wid,14230969,wiadomosc.html?ticaid=6edc8
[2] http://www.zeberka.pl/art.php?id=16140

17 komentarzy:

  1. TEŻ KIEDYŚ ĆWICZYŁAM BALET! :D
    A tak na poważnie, zawarłaś w tej notce wszystko, co myślę o Grycankach. Wkurza mnie jeszcze to, że sama pani Marta jeszcze jakoś potwornie gruba nie jest i rozumiem, że czuje się dobrze w swojej skórze. Ale wyznając tę teorię ze swoich córek zrobiła prawdziwe monstra, te dziewczyny wyglądają KOSZMARNIE. Sama nigdy nie przekroczyłam progu otyłości, zawsze bujałam się w końcowej fazie nadwagi, ale i tak czułam się ze sobą źle. I dlatego po prostu NIE WIERZĘ, że jej córki, składające się wyłącznie z wałków, fałd, serdelków i pięciu podbródków mogą czuć się dobrze, patrząc w lustro. Każda normalna nastolatka chce być ładna i szczupła, nikt mi nie wmówi, że wśród normalnie wyglądających rówieśniczek te okrągłe potworki czują się tak fantastycznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. W swoim " najgorszym czasie" ważyłam 98 kg przy wzroście 183. Teraz na szczęście jest inaczej. Na szczęście bo nie uwierzę, że naprawdę można się cieszyć z nadwagi i otyłości. Każdy kto jest lub był otyły wie jak tak naprawdę trudne jest bycie grubym. A tak naprawdę reklamowanie otyłości to już przesada. I też żeby Ktoś nie posądzał mnie o jakieś negatywne opinie na temat pokazywanie otyłych w TV. Przecież Pani Wellman, która figury supermodelki zdecydowanie nie ma ale ma coś więcej do powiedzenia niż to że jest gruba i jest z tego dumna wzbudza zarówno we mnie jak i chyba u wielu osób bardzo pozytywne emocje.
    Żabka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Wellman jest przede wszystkim bardzo inteligentną kobietą z ogromnym doświadczeniem "telewizyjnym". Co więcej, wiele razy słyszałam o tym, że narzeka na swoją wagę i wygląd - nigdy nie wmawiała nikomu, że czuje się dobrze :)

      Usuń
  3. Mam dokładnie takie samo zdanie na ich temat jak Ty. Nigdy nie byłam otyła, jednak od zawsze walczę z nadwagą i objadaniem się i często tłumaczyłam sobie, że jedzenie to największa przyjemność w życiu i ludzie na diecie są nieszczęśliwi. Dopiero teraz, kiedy zmieniłam nawyki żywieniowe, rozpoczęłam treningi i moje ciało zaczęło się zmieniać, uświadomiłam sobie jak bardzo się myliłam. Teraz jedzenie nie przysłania mi wszystkiego i czuję się o wiele lepiej niż przedtem. Myślę, że gdyby Grycanki przeszły na jakąś zbilansowaną dietę i zaczęły chudnąć, może uświadomiłyby sobie jak wiele tracą. Ale cóż, jeśli od dziecka zamiast kaszek dostawały tort, to teraz może być trudno :) Fajnie, że zrobiłaś o nich notkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Momentami mam wrażenie, że pani Marta Grycan utuczyła córki, by wyglądały gorzej od niej. Można mieć 5-10 kg za dużo, nie jest to żaden dramat. No ale 30 czy 40? To już przesada. Za jakiś czas ta waga odbije się na ich zdrowiu i będą robiły wszystko, by schudnąć.
    Ech.. jak na nie patrzę, to aż mam ochotę poćwiczyć pilates...

    OdpowiedzUsuń
  6. wszystko pięknie, ale myślę, że pytanie sformułowane w ankiecie jest tendencyjne i sugeruje odpowiedź.... krótko mówiąc jeśli pytasz czy promowanie otyłości w mediach jest dobre, to nikt przy zdrowych zmysłach nie powie "tak". Powinno być raczej: czy światopogląd dotyczący m.in. otyłości, prezentowany przez p. Grycan i jej córki jest słuszny czy nie. No w każdym razie na pewno wiesz o czym mówię. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za uwagę, faktycznie pytanie było źle sformułowane :) W takim razie daruję już sobie ankietę :P

      Usuń
  7. A ja odpowiem z perspektywy osoby, która schudła bardzo dużo, ale dalej jest na pograniczu "światów" - nie znam nikogo grubego, który byłby szczęśliwy, chyba, że sobie zje...A dziewczyny - tej blondynki - mi po prostu szkoda, bo - pomimo tych wszystkich rzeczy, które ona o otyłości mówi - gdy się pokaże na ulicy, każdy - na pewno - na nią patrzy...wiem, co mówię...Jak kiedyś przeczytałam - ludzie wybaczą Ci picie, alkoholizm w rodzinie, bicie, ale nie to, że jesteś gruba...Święta prawda...Otyłość nie bierze się z powietrza, bierze się z jedzenia za dużo, ale dla ludzi grubych jedzenie to chyba w najmniejszym stopniu pokarm, a w największym - zastępstwo miłości, podziwu, serotoniny, zapychacz czasu itd. Nic tak nie poprawia nastroju jak coś dobrego do zjedzenia - i tak mam 90% ludzi, tyle, że większość wie, kiedy tej przyjemności powiedzieć dość...I że można też znaleźć ją gdzieś indziej---teraz to wiem, kiedyś nie....Długa droga...

    OdpowiedzUsuń
  8. 1. Promowanie otyłości nie jest dobre - bo otyłość/nadwaga wiążą się z problemami, przede wszystkim zdrowotnymi.
    2. Jednak uważam, że obecność pań G w mediach jest ok (chociaż sprzedaż ich lodów od tego raczej nie wzrośnie ;p ;) Na palcach jednej ręki można policzyć grubsze 'celebrytki'. Cała reszta to zazwyczaj chudzielce, przy których normalna kobieta z krwi i kości w rozmiarze 38 czuje się jak wieloryb. Myślę, że Grycan nie chce promować otyłości - ona chce pokazać, że dla takich ludzi jak ona i jej córki, też jest miejsce na świecie. Momentami naprawdę mądrze mówi. Jedzenioholiczka napisała, że ludzie wszystko wybaczą, ale nie bycie grubym. Hmmm, mam wrażenie, że najbardziej nie mogą sobie wybaczyć tego grubi ludzie. Dlatego bardzo podoba mi się, to co pani Grycan mówi o akceptacji.
    Co do jej córek, to wyglądają jak wyglądają. Bardziej martwią mnie ich przyszłe i obecne problemy zdrowotne.
    3. Trzymam kciuki, że Grycanki schudną nieco, bo wtedy fajne laski z nich będą ;)
    Pozdrawiam Kit

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie sądzisz, że to trochę nie w porządku, promować się kosztem teścia i robić mu złą reklamę, nie wnosząc jednocześnie w media nic, poza szumem wokół własnej osoby? No i akceptacja to jedna sprawa, ale bezkrytyczne samouwielbienie nie jest pozytywnym zjawiskiem. Jasne, że każdy powinien siebie kochać i akceptować, ale to nie zwalnia nas z myślenia. Właśnie z tej miłości do siebie, każdy normalny człowiek ma odruch samodoskonalenia się, w tej czy w innej kwestii. Ja siebie zawsze akceptowałam i przyznaję szczerze, że kocham siebie najbardziej na świecie i właśnie dlatego się odchudzam, dlatego czytam książki, dlatego się uczę i robię mnóstwo innych rzeczy, żeby czuć się ze sobą dobrze, zarówno psychicznie i fizycznie. Człowiek powinien dojrzewać, rozwijać się, zbierać doświadczenia, panie G. natomiast popadły w stagnację, znalazły w życiu jedną rzecz, która je zadowala - żarcie. I trzymają się tego kurczowo, zupełnie odporne na inne uroki życia, wpierając w dodatku ludziom, że ich styl życia jest zupełnie ok. A to nie jest ok. To tak, jakby nagle jakiś pospolity menel pokazał się w telewizji, obwieszczając, że wspaniale jest się zalać w trupa denaturatem i w ogóle marskość wątroby jest fenomenalna.
      Nawet jeśli pani Marta nie ma na celu promowania otyłości a miłości do siebie, to robi to w bardzo niebezpieczny sposób. Przyznajmy szczerze - grubi, zakompleksieni ludzie łakną akceptacji, w jakiejkolwiek postaci. Taka przeciętna otyła Kowalska, słysząc z ust innej grubej kobiety, że nie ważne jak wygląda, jest najwspanialsza na świecie, zamiast wziąć się za siebie, będzie się dalej pasła bez wyrzutów sumienia. Bo przecież jest piękna. Bo przecież nie liczy się wygląd. To jest takie mydlenie oczu, kto myśli logicznie, podejdzie z dystansem do słów Grycanek, kto będzie chciał, ten w ich wypowiedziach znajdzie przyzwolenie do niepohamowanego obżarstwa.

      Usuń
  9. http://www.pudelek.pl/artykul/41887/grycan_uczy_tanca_na_plazy_jak_jej_idzie/

    OdpowiedzUsuń
  10. zgadzam sie; samoakceptacja jest najwazniejsza.

    OdpowiedzUsuń
  11. cieszę się z odkrycia Twojego inspirującego i b.motywującego bloga:)i to własnie teraz,kiedy zaczynam wkraczać na ścieżkę ku zdrowiu,lekkości i pozytywnej energii:)

    co do Pań Grycan mam nieco zdezorientowaną opinię...bo kto normalny dąży do osiągnięcia ich,lekko mówiąc okrągłej postury!?chyba, tylko ciągle oszukujący się malkontenci bezmyślnie myślący o dobroczynnym wpływie 5 tabliczki czekolady z rzędu..żal mi takich osób i mówię to ja,jakiś czas temu zmagająca się z nadprogramowymi kg własnie przez słodycze,których tak ciężko sobie odmówić..ale warto!
    z drugiej jednak strony,postrzegam je jako pewne siebie,znające swoje ciało wraz z jego zaletami,jak i wadami,cieszące się życiem,popularne kobietki,których popularność,jak widać dodaje im skrzydeł.ostatnio gdzieś czytałam,ze zaczęły ćwiczyć;)to dobry znak;)
    pozdrawiam!
    m.

    OdpowiedzUsuń
  12. oglądałam ten odcinek KUBY i muszę stwierdzić, iż Panie G moim skromnym zdaniem to jakiś wytwór czyjeś wyobraźni. Myślę, że wszystkie są sterowane przez kogoś z zewnątrz (lub samą panią mamę), bo to co one opowiadają jest dla mnie totalną abstrakcją. przecież to nieprawda, że ludzie szczupli nie lubią jeść i są nieszczęśliwi. jeść lubimy ale nie żreć! i to: my jemy zdrowe ryby, sałaty... taaa - skoro tak się niby odżywiają to muszą te ryby i sałaty wiadrami sobie dawkować!! pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. mnie tylko tyle w nich wkurza, że się wypromowały na dobrze kojarzącym się nazwisku. jakby same na siebie zapracowały, to ok - niech sobie robią co chcą. szkoda tylko mieszać w tę aferę lody grycana, które są pyszne, a chcąc nie chcąc wsadza się je do jednego worka z grycankami. ale powoli już odchodzi to przeświadczenie, więc oby do przodu! grycanki znikną, lody zostaną. tyle :)

    OdpowiedzUsuń

Zastrzegamy sobie prawo do usuwania komentarzy obraźliwych i wulgarnych, zarówno w stosunku do autorów, jak i czytelników oraz innych komentujących. Blog nie jest miejscem wyładowywania swoich frustracji. Szanujmy się nawzajem!

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...