Czy można mieć dosyć czegoś, co jest świeże, mało kaloryczne, obłędnie smaczne i na dodatek ma niezwykle przystępną cenę? No tak, to głupie pytanie. Jasne, że nie można.
![]() |
źródło: megapedia.pl |
Fasolkę szparagową jemy na kilogramy. Waldek i ja, oczywiście. Żadne tam dwadzieścia deko na porcję, nie bądźmy śmieszni (:D). Kilogram kupuję na raz i wcinamy. Do bólu, przynajmniej ze dwa razy w tygodniu. Bez wyrzutów sumienia. Ba, nawet bez myślenia o możliwości ich wystąpienia. Bo niby dlaczego? Fasolka szparagowa to tylko 27 kcal w 100 gramach! Prosta matematyka - kilogram fasolki to ZALEDWIE 270 kcal (mniej niż jedna torebka kaszy gryczanej!), a powiedzcie mi, czy dacie radę zjeść kilogram fasolki? Och no wiem, część z Was (ja także, bez problemu! :D) dałaby radę, ale chyba wiecie, co mam na myśli :)
Co dobrego jest w fasolce? WITAMINY! Dużo witamin i dużo zdrowia. Witaminy K, B, C i A, potas, magnez, żelazo i błonnik pokarmowy (tak, ten sam który pomaga w trawieniu i ma mnóstwo innych korzystnych dla organizmu funkcji). Znalazłam informację, że substancje zawarte w fasolce szparagowej chronią wzrok, zapewniają dobrą przemianę materii (ww. błonnik!), wzmacniają odporność i dają energię, a białko fasolki ma skład zbliżony do składu białka znajdującego się w mięsie, dlatego nigdy nie łączę fasolki z mięsem.
Będąc już znudzoną jedzeniem fasolki „po polsku”, z bułką tartą, sięgnęłam do sieci w poszukiwaniu nowego przepisu. Tu podpatrzyłam, tam podpatrzyłam, dodałam coś od siebie i w efekcie powstała… fasolka po limońsku (jeśli dokładnie taki sam przepis gdzieś już istnieje, będzie mi bardzo przykro, że mój malusieńki wkład w sztukę kulinarną okazał się być nieświadomie wtórny, ech…). Koniec żartów, czas brać się do roboty!
Składniki (2 naprawdę ogromne porcje!):
- 1 kg fasolki szparagowej (zarówno żółta jak i zielona pasują, wypróbowałam obie);
- 1 duża lub 2 małe cebule;
- 3-4 ząbki czosnku;
- 2-3 pomidory;
- 1 łyżka sosu sojowego jasnego;
- opcjonalnie łyżeczka octu balsamicznego;
- sól, pieprz;
- łyżka masła;
Fasolkę gotujemy na półtwardo, po czym odcedzamy i kroimy na mniejsze kawałki (preferuję po prostu na pół, ale można przekroić także na 3 części, jeśli jest bardzo długa). Pomidory zalewamy wrzątkiem i obieramy ze skórki, po czym kroimy w dużą kostkę. Cebulę i czosnek kroimy w kostkę i szklimy na maśle. Dodajemy fasolkę i podlewamy odrobinę wodą, po chwili wrzucamy także pokrojone pomidory. Po kilku minutach, gdy fasolka będzie już wystarczająco miękka (wolimy lekko twardą, więc zawsze skracam czas duszenia), dodajemy sos sojowy, ocet balsamiczny, solimy i pieprzymy do smaku.
Kaloryczność jednej porcji to tylko ok. 300 kcal, a jest to posiłek pełnowartościowy, bardzo sycący i zdrowy. Dla siebie smażę dodatkowo sadzone jajko (dla Waldka dwa plus 3 niewielkie ziemniaczki) i wychodzi z tego naprawdę porządna porcja. Można nie mieć już ochoty na kolację :)
PS. Widzieliście, że na dole strony dodałam playlistę? Możecie sobie włączyć ją w tle (nie huknie głośno, bo ustawiłam głośność na poziomie 30%), ale uprzedzam, Waldek dodał od siebie kilka cięższych brzmień, ja natomiast wybrałam coś lżejszego ;)))) Chciałabym ją zmieniać raz w tygodniu i przy okazji dzielić się z Wami moimi muzycznymi ulubieńcami :)
Ja uwielbiam, fasaloke:)
OdpowiedzUsuńTeż, też, też! :)
UsuńGdzie ta playlista? ja nie widzę;)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł na fasolkę, muszę wypróbować:)
Tutaj:
Usuńhttp://imageshack.us/photo/my-images/546/playlista.jpg/
:)))
Ciekawy blog, będę wracał!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Uwielbiam fasolkę! :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię gotować ;)
OdpowiedzUsuńdzięki za podpowiedz ;)
Fasolkę robię identycznie, tylko dodaję albo zioła prowansalskie albo paprykę czerwoną pokrojoną w kostkę :) A w wersji na szybko, to fasolkę gotuję i polewam obficie ketchupem-idealne zastępstwo dla frytek:D
OdpowiedzUsuńKasia
Dzięki za ten ketchup! Chyba właśnie dałaś mi inspirację na weekendowe "przedtelewizorowe" amciu :D
UsuńZamiast piec siedemset blach krakersów, zrobię fasolkę z ketchupem! :D
Też uwielbiam fasolkę, a nawet bardziej niż uwielbiam, od dziecka, najbardziej czekam na sezon fasolki, aż ją sobie na działce posadziłam :D.
OdpowiedzUsuńA pomysł z playlistą bardzo dobry.
Fasolka na działce... Szczęściara :)
UsuńUwielbiam fasolkę.
OdpowiedzUsuńJadam podobnie tylko bez sosu sojowego (jakoś nigdy nie darzyłam go szczególnym uwielbieniem, do chińszczyzny - tak i koniec), ale za to z papryką, natka pietruszki, czasem jako danie obiadowe - dodaje ziemniaki w plasterkach, jakąś podsmażona wędlinę/kurczaka, czasem ser lub pesto.
Ale najbardziej lubię fasolkę a la frytki - ugotowana na parze, jedzoną ręką :P
No nie wierzę, następna która mi robi ochotę na frytkową fasolkę. Koniec tego dobrego, zaraz lecę na rynek! :D
UsuńProszę bardzo :) A fasolka i szybciej i zdrowsza;) A ja tak lubię ketchup, że stosuję go jako zamiennik bułki tartej to ketchupu, brukselki, fasolki. I jest to bardzo ciekawe połączenie.
OdpowiedzUsuńKasia
Fasolka otulona KASHMIREM rewelacja ;-)))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dorota
Jakim kashmirem? O_o :D
UsuńLed Zepplin Kashmir playlista :-) Słucham i czytam, super pomysł
UsuńListę widzę ale mi nie działa - error embedding disallowed :P
OdpowiedzUsuńLimonko, najbardziej mi się podoba w Twoich przepisach to, że są takie życiowe. Są wykonalne, mogę zaraz skoczyć do sklepu i kupić wszystko, czego potrzebuję, łatwe (!), szybkie (!) i przede wszystkim smaczne :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam fasolkę ;) smażę ją sobie po prostu z przyprawą do ziemniaków i jest mega smaczna, tylko żeby się ładnie podsmażyła trzeba oleju podlać;/
OdpowiedzUsuńTeraz mam plan zapiekać różne warzywa również fasolkę pod pierzynką z sosu beszamelowego, który kocham prawie jak nutellę;P;P;)
O rany! Przez playlistę to już nie wyjdę z Twojego bloga w ogóle - non stop tu siedzę! Dzięki Wam obojgu za moc inspirowania.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam, Ola
Fasolkę szparagową uwielbiam.
OdpowiedzUsuńŁatwo sobie wmówić, że to frytki (taka moja dziwna fanaberia) =)