wtorek, 28 sierpnia 2012

Nasza ambrozja - olej lniany i konopny


                Są takie dni, które zupełnie nie zwiastują, że stanie się coś, co zmieni Twoje postrzeganie pewnych rzeczy. Budzisz się rano, wychodzisz z psem, udajesz się na targowisko po kilogramy świeżych warzyw i reszta dnia należy do ciebie. Taka właśnie była jedna z ostatnich sobót. Jedynym, co wyróżniało ją spośród innych, był Jarmark Dominikański, na który postanowiliśmy się wybrać, nim dobiegnie końca i będziemy musieli o nim zapomnieć aż do następnego roku.  

                Jarmark to jedna z niewielu okazji w roku (o ile nie jedyna), kiedy w jednym miejscu możemy obkupić się po uszy w niektóre produkty. Przez Internet nie jest już tak miło…

                Spacerowaliśmy więc wśród straganów, obserwując przy okazji zajadających się „swojskim” chlebem ze smalcem ludzi i szukaliśmy NASZYCH stoisk (rozglądaliśmy się m.in. za żytnim chlebem na zakwasie, pieczonym na liściu chrzanu i za kiełbasą z sarniny oraz koniny). W pewnym momencie, gdy zaopatrywałam się w brakujące przyprawy, Waldek zniknął mi z oczu. Dostrzegłam go po chwili przy jednym ze stoisk i dołączyłam do niego, ciekawa, co tym razem go zainteresowało. W ten oto sposób trafiliśmy na stoisko Państwa Polachowskich sprzedających na Jarmarku swoje tłoczone na zimno oleje. W sobotę po południu był olej konopny, lniany, rzepakowy, z czarnuszki i ostropestu. Olej, jak olej, pomyślałam i podejrzliwie spoglądałam na Waldka, któremu oczy świeciły się jak dziecku w sklepie z zabawkami. Kiedy sprzedający oleje pan poprosił, byśmy się poczęstowali, Waldek już prawie wychodził z siebie. Zamoczył kawałek chleba w malutkiej miseczce wypełnionym ciemnozielonym olejem i kazał mi spróbować. Jeśli do tej pory sądziłam, że oliwa z oliwek to delicja, teraz odkryłam prawdziwą ambrozję. Smak eksplodował w moich ustach, czułam coś podobnego do prażonego słonecznika i orzechów i przez chwilę pomyślałam, że właśnie tak musiało smakować wiejskie powietrze w czasach nie zmechanizowanych. Niekulturalnie, z pełnymi ustami, zapytałam Waldka: Oooe, hotojehhhh? Odpowiedział, że olej konopny. Po chwili i on spróbował, a ja wiedziałam już, że nie wyjdziemy z Jarmarku bez przynajmniej jednej butelki oleju. 



                Nie przesadzam. TEN SMAK już w pierwszej sekundzie zawędrował na moją listę dziesięciu najbardziej zniewalających smaków. Za chwilę trafił na nią także olej lniany. A rzepakowy? Na litość boską, taki ładny, żółciutki płyn, który kupuję w sklepach pod nazwą „olej rzepakowy” NIE MA NIC wspólnego z olejem rzepakowym tłoczonym na zimno, którego spróbowałam na Jarmarku. Był po prostu wyborny. Wstyd mi, po prostu wstyd, że wcześniej nie poznałam tych smaków. Jak ja mogłam żyć bez oleju tłoczonego na zimno? Kupiliśmy więc dwie butelki – olej konopny (200 ml) i lniany (330 ml). Nie było sensu brać od razu większej ilości – oleje tłoczone na zimno mają bardzo krótką datę przydatności do spożycia (aby nie zjełczały i nie straciły cennych składników). A Waldek? Waldek tylko na mnie spojrzał i wiedziałam już, że oleje zasłużyły na osobny post…



Wpis powstał 13 sierpnia. Edycja (28 sierpnia):

                Pierwsze butelki powoli na wykończeniu. W sałatkach sprawdzają się idealnie, choć my najbardziej lubimy je na zwyczajnych kanapkach. Delikatnie pokropione olejem kawałki chleba, z sałatą, serem i pomidorami – smakują inaczej! Oooojejku, dziś jeszcze mniej rozumiem ludzi, którzy używają margaryny…








                Poniżej króciutki wywiad z Panem Jackiem Polachowskim, który wraz z żoną wytwarza te  przepyszne cudowności :)



Jak długo zajmujecie tłoczeniem olejów i skąd w ogóle pomysł na własną tłoczarnię i rozpoczęcie produkcji?

Tłoczeniem oleju zajmujemy się od stycznia. Pomysł zrodził się z życia. Wielu naszych znajomych pragnęło zdrowo się odżywiać i szukali takich właśnie świeżych produktów. Chcieliśmy zaspokoić oczekiwania ich i wielu innych ludzi. Mała firma wzbudza duże zainteresowanie i produkuje małe ilości zawsze świeżego oleju.

Z czego tłoczycie swoje oleje i czy w tłoczeniu istotna jest sezonowość, a co za tym idzie, dostępność poszczególnych olejów w ciągu roku?

Oleje tłoczymy z głównie z polskich nasion m.in. len, rzepak, słonecznik, ostropest, konopie, czarnuszka, lnianka, dynia. Lecz z importowanych nasion tłoczymy olej kokosowy, sezamowy. Wszystkie nasiona są dostępne cały rok, wyjątek stanowi wiesiołek i dynia, która w końcowym etapie jest zbyt sucha, żeby można było wytłoczyć z  niej olej.

Czym różnią się Wasze oleje od  tych, które można kupić w każdym sklepie?

Nasze oleje wyróżniają się świeżością, krótkim terminem przydatności. Najczęściej sprzedawanym olejem jest trzydniowy. Zachowuje on 100% swoich wartości. Oleje przechowywane w sklepach mają mniejszą wartość, ponieważ utleniają się na sklepowych półkach.

Jakie właściwości mają poszczególne z nich?

Olej lniany (budwigowy) to główne bogactwo omega 3, które chronią przed rakiem, zbijają cholesterol, działają osłonowo na przewód pokarmowy, wrzody żołądka, mają pozytywny wpływ na wzrok i pamięć. Olej konopny podobnie jak lniany to bogactwo kwasów omega 3, aż 74%. Ma właściwości podobne jak lniany, charakteryzuje się korzenno-orzechowym smakiem. Olej z pestek dyni polecany jest dla mężczyzn. Chroni przed rakiem prostaty. Działa przeciw pasożytom układu pokarmowego i zbija cholesterol. Olej z ostropestu zawiera dużo sylimaryny, która regeneruje wątrobę. Zawiera kwasy omega 3, hamuje podział komórek nowotworowych, oczyszcza organizm z toksyn i rozpuszcza kamienie żółciowe. Olej rzepakowy zwany „oliwką północy”, jest bogatym żródłem omega 3, reguluje przemianę materii, wspomaga układ krążenia, zapobiega zawałom i miażdżycy. Reguluje poziom cholesterolu. Olej z nasion wiesiołka stosowany w leczeniu miażdżycy, zapobiega powstawaniu skrzepów, w leczeniu SN, zmiesza drętwienie i osłabienie kończyn. Zwiększa odporność organizmu. Olej słonecznikowy to bogactwo witaminy młodości - E. Stosuje się w podnoszeniu odporności, likwiduje skurcze łydek, neutarlizuje wolne rodniki. Obniża poziom cholesterolu. Olej z czarnuszki w medycynie stosowany w leczeniu stanów zapalnych skóry, leczy grzybicę, łuszczycę, obniża poziom cukru we krwi, działa przeciwbólowo, przeciwzapalnie, silnie antybakteryjnie, antywirusowo, rozkurczowo, reguluje pracę wielu układów, działa odtruwająco i uspokajająco. Rozpuszcza kamienie, wspomaga leczenie impotencji, dodaje wigoru, odmładza. Olej sezamowy przyczynia się do obniżenia ciśnienia krwi. Obniża cholesterol, chroni przed nowotworami, chroni przed miażdżycą, zawałem serca i udarem mózgu, likwiduje zaparcia. Zapobiega skrzepom. Ma bardzo duże wartości odżywcze. Olej kokosowy. Palma kokosowa to „drzewo życia”. Olej kokosowy zawiera wiele składników odżywczych i leczniczych. Olej kokosowy poprawia odporność organizmu, niweluje stany zapalne skóry, posiada działanie antybakteryjne, antywirusowe i antygrzybicze. Leczy trądzik, zapobiega chorobom układu pokarmowego, zaburzeniom odporności, nadwadze, profilaktycznie w nowotworach. Zastosowanie w kosmetyce jako krem, balsam, maseczka. Można stosować na skórę i włosy. Spowalnia proces starzenia się skóry.

Co możecie powiedzieć na temat spożywania tego typu olejów przez osoby będące na diecie odchudzającej?

Od olei tłoczonych na zimno się nie tyje, ponieważ zawierają one krótkie łańcuchy, które w komórce zostają zamienione na energię a nie odkładają się w organizmie jako tłuszcz.  
 
Gdzie można nabyć oleje Waszej produkcji i jak kształtuje się ich cena?  

Oleje nasze można złożyć zamówienie na maila ewacameleon@gmail.com lub poprzez Allegro www.cameleon.na.allegro.pl Ceny można sprawdzić na Allegro.

Dziękuję za rozmowę
Jacek Polachowski

27 komentarzy:

  1. Nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby olejem chleb smarować, do tej pory maczałam tylko w oliwie z domowych suszonych pomidorów, gdyż jest wyborna, ale mam lniany i z ostropestu w domu to zaraz spróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tyle "smarować", co kapnąć odrobinę tu i ówdzie, dla smaczku. Jak smakuje olej z ostropestu? :)))

      Usuń
    2. Smakuje dość neutralnie, nie czuć go zbyt intensywnie na chlebie, ma tylko lekki posmak ziaren(one smakują podobnie jak słonecznik, tylko bywają gorzkie) jak dla mnie smaczniejszy niż zwykła oliwa ;)

      Usuń
  2. Oooo, limonko, ale narobiłaś mi smaka... A jak byłam na Jarmarku, to pana od olejów pominęłam :( No nic, trzeba go przydybać inaczej :) Skoro mówisz, że przepyszne, a Pan, że zdrowe, to biorąc pod uwagę bachorka rosnącego mi w brzuchu MUSZĘ sobie to sprawić - żeby mamusia była szczęśliwa i dostarczała jak najwięcej dobrych składników.
    A btw, super pomysł z soundtrackiem - masz świetny gust muzyczny i z przyjemnością sobie tę muzyczkę włączam. Czekam na następne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję dzidzi i życzę spokojnych miesięcy :)
      Jeśli faktycznie chcesz się skusić na olej, to polecam Allegro. Warto zacząć od konopnego :)
      A co do utworu w playliście, radzę zacząć oglądać "Sons of Anarchy". My całe noce spędzamy na oglądaniu, a potem jesteśmy NIE DO ŻYCIA :D

      Usuń
    2. Kobieto, nie kuś! Wciągający serial lub książka mogłyby mnie tylko pogrązyć przy ciążowej notorycznej senności i bieganiu od świtu do nocy za roczną córą. Ale wpiszę sobie na dłuuuuuuugą już listę "na za x lat, jak już będę mieć czas i energię". Swoją drogą Twój blog o książkach regularnie tę listę zapycha. Może ją zrealizuje na emeryturze, czy coś ;) A Allegro pana od oleju sprawdziłam i chyba sobie jutro kupię.

      Usuń
  3. czemu nie uaktualnicie tych statystyk ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za przypomnienie :)
      Ja długi czas nie mogłam ogarnąć Google Analytics i myślałam, że są rozbieżności między statystykami dostępnymi w panelu nawigacyjnym :)

      Usuń
  4. A u mnie w kuchni stoi właśnie nie rozpoczęta mała buteleczka oleju lnianego, kupionego w sklepie ze zdrową żywnością. Niestety jakoś nikt nie ma ochoty jej otworzyć, bo olej rzepakowy nikomu nie posmakował... Ale skoro piszesz, że taka pychota to wypróbuję, tylko że jeszcze zastanawiam się do czego... może do sałatki z jajkiem, brokułem, pomidorem i słonecznikiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pychota, choć próbowałam dopiero jednego oleju lnianego od jednego wytwórcy, więc nie wiem, czy olej olejowi równy i czy wszystkie smakują tak samo. Próbuj, chyba najlepiej dojeść się smaku na kawałeczku pieczywa ociupinkę posolonego. A to, do jakiej sałatki wrzucisz, chyba nie ma specjalnego znaczenia, przynajmniej tak mi się wydaje. Podkręci smak, to na pewno. Jeśli się boisz, nie wlewaj zbyt dużo :)

      Usuń
  5. Ej a ja nigdy nie próbowałam tego typu rzeczy bo w sumie jestem wielką ignorantką i mi obojętne co za olej używam. xD Twój post mi narobił jednak wielkiej ochoty na tą eksplozję smaku :D Kurcze może jednak nadszedł czas zainteresować się bardziej tego typu dodatkami...

    OdpowiedzUsuń
  6. Oleje z chlebkiem są przepyszne. Jedynie olej z czarnuszki ma obrzydliwy smak i nawet przyjmowany w kapsułkach daje o sobie jeszcze długo znać w postaci odbić. :)Jednak działanie, szczególnie na włosy, ma rewelacyjne.
    jeśli chodzi o olej lniany - najlepszy jest z białym serem. Olej lniany MUSI być przechowywany w lodówce. Należy nawet do domu transportować go w opakowaniu termicznym. Jeżeli jego temp. przekroczy 10 stopni, kwasy w nim zawarte utleniają się. Olej lniany jest bardzo zdrowy ale też bardzo nietrwały. No i jest pyszny... hmmmmm no to idę na kolację. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się z @ewel, olej lniany musi być w lodówce. Ja piję go codziennie na czczo w zmodyfikowanej(przez znajomego znawcę medycyny naturalnej) miksturze Słoneckiego, a w ciągu dnia używam do skrapiania pomidorów i innych przekąsek. Polecam.


    Polecam Ci również tą stronę:
    http://www.bioslone.pl/oczyszczanie/mikstura

    OdpowiedzUsuń
  8. Super artykuł o oleju. Stosuję go od dawna w swoim wegetariańsko-witariańskim menu:) Szkoda, że tak późno trafiłam na Twój blog. Jest bardzo ciekawy i interesujący. Zapraszam do siebie na: monikaturemka.tk o sporcie i masażach, na wystarczychcieć.tk o surowym jedzeniu, morsowaniu i innych aktywnościach oraz na silarownowagi.tk o sile umysłu, naturze i nie tylko. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja zupełnie nie na temat, ale tak się wściekłam, że ręce mi się jeszcze trzęsą.
    Włączyłam dziś o poranku, do kawy, telewizor. Pierwszy raz od... pół roku? Trafiłam akurat na Pytanie na śniadanie, a tam wywiad z kobietą, która była otyła i poddała się operacji zmniejszenia żołądka (chyba) i z panem dochtórem, który wszystko nadzorował. I otóż pan dochtór stwierdził, co następuje: "TYLKO NIEWIELKI ODSETEK OTYŁOŚCI SPOWODOWANY JEST SPOŻYCIEM NADMIERNEJ ILOŚCI JEDZENIA" oraz: "otyłość to choroba taka sama, jak każda inna i otyły człowiek NIE MA WPŁYWU NA SWOJĄ TUSZĘ". Pan dochtór z grubych zrobił biedne, skrzywdzone ofiary, piętnowane przez społeczeństwo, a przecież to nie ich wina, że są tacy grubi. To świat się uwziął! I to wszystko przez siedzącą pracę!
    Owszem, powiedział o bilansie energetycznym i trzeba mu przyznać, że otyłość to choroba cywilizacyjna, spowodowana przez niezdrowy tryb życia. Tylko nie rozumiem, czemu według pana dochtóra brak ruchu to niezdrowy tryb życia, a nieprawidłowe żywienie już nie. Bo o tym nie było ani słowa. Powiedział coś o hormonach, powodujących napady głodu, o uczuciu sytości i wszystko ok, ale nie rozumiem jednej rzeczy: po co usprawiedliwia się otyłość? Żeby grubi ludzie lepiej się czuli? Żeby nie było im przykro i się nie obwiniali o swoją wagę? Skoro niektórzy potrafią się zmobilizować, zmienić swoje życie i schudnąć, strasznie mnie wkurza, że całą resztę głaszcze się po głowie i wmawia, że to właściwie nie ich wina, że są grubi, więc spokojnie mogą skończyć tego hamburgera i zagryźć czekoladą.
    Zirytowała mnie też pani, która poddała się operacji, która z uśmiechem na ustach stwierdziła, że owszem, fajnie jest, jak się jest szczupłym, ale jak była gruba to ona właściwie pogodziła się ze swoim losem i otyłością i w sumie to nic by z tym nie zrobiła, gdyby nie zwyrodnienie stawów kolanowych i ryzyko jeżdżenia na wózku do końca życia.
    Może jestem niewyrozumiała i w ogóle nie wiem o czym mówię, bo w swoim życiu ledwie liznęłam pierwszy stopień otyłości i zawsze byłam "szczupłą wśród grubasów", może faktycznie otyłym należy współczuć, bo ktoś okrutny przywiązuje ich na całe dnie do fotela i karmi tylko tłustym, wysokokalorycznym jedzeniem. Jedno jest pewne: duuużo czasu minie, zanim znów zdecyduję się włączyć telewizor.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczekaj sekundę, próbuję strawić to, co napisałaś.

      POWAŻNIE?! Brak k**wa słów. Pamiętasz nazwisko tego lekarza? Jezu, to jednak dobrze, że szerokim łukiem omijam telewizje śniadaniowe, by nie trafiać na te brednie. Niech ktoś gruby obejrzy taki program... będzie sobie myślał, że pan doktor daje mu przyzwolenie na bycie otyłym. Raj dla pierdzielniętych :|

      Usuń
    2. Nie miałam okularów, więc nazwiska nie dojrzałam, ale może coś na stronie programu będzie na ten temat.
      Ja właśnie dlatego telewizji nie oglądam. Swój rozum mam i zmanipulować się nie dam, ale jak słyszę niektóre bzdury i pomyślę sobie, że ludzie w nie ślepo wierzą i dają sobie zrobić papkę z mózgu, to mnie po prostu szlag trafia i dobija bezsilność.

      Usuń
    3. Oleje wyglądają zachęcająco :)

      Charlie, też mnie strasznie wnerwia, jak ktoś jest gruby i mówi, że to nie jego wina i czy na prawdę nie może w spokoju zjeść pączka przy ludziach, bo zaraz komentarze itp i to użalanie się, że żadna dieta nie działa...

      Usuń
  10. Olej rzepakowy w sklepach to wersja rafinowana - oczyszczona z zanieczyszczeń, ale też ze smaku i zapachu, co akurat dla niektórych jest plusem, dla innych minusem. Ponoć właściwości odżywcze jednego i drugiego nie różnią się od siebie tak drastycznie - oba mają sporo omega-3 :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oba te oleje goszczą na moim stole w okolicach Wigilii :) to już niemal tradycja. Cieszę się, że i Ty doceniasz ich walory smakowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Od kiedy zaczelam pic olej lniany przybieram na wadze.Chcialabym wiedziec czy to jest wina oleju ,moze mi ktos pwie?

    OdpowiedzUsuń
  13. Od kiedy pije olej lniany tyje czy to mozliwe

    OdpowiedzUsuń

Zastrzegamy sobie prawo do usuwania komentarzy obraźliwych i wulgarnych, zarówno w stosunku do autorów, jak i czytelników oraz innych komentujących. Blog nie jest miejscem wyładowywania swoich frustracji. Szanujmy się nawzajem!

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...