środa, 2 lutego 2011

118. sałatka ziemniaczana.

Lubię ziemniaki. 

Co by o nich dużo nie mówić, są smaczne, bogate w wiele składników odżywczych i... niskokaloryczne. Długo opierałam się im, uważając, że absolutnie nie powinnam ich jeść, ale po pewnym czasie doszłam do boleśnie oczywistej prawdy:

- w porównaniu z makaronem, ryżem, czy kaszami wszelkiego rodzaju wypadają o wiele korzystniej, gdyż w 100 g mają o wiele mniej kalorii. Zakładając, że 100g ziemniaków ma ok. 90 kcal, należałoby ich zjeść mniej więcej 350g, by miały kalorii tyle samo, co 100g jakiegokolwiek makaronu lub kaszy.

Kasze uwielbiam, makarony mogłabym jeść na każdy posiłek dnia, a ryż kocham i na słodko, i na słono. Jednak gdy przygotowuję mięso w bardziej kalorycznej niż zwykle postaci, wolę zjeść do niego ziemniaki niż cokolwiek innego, ponieważ wystarczą mi dwie, trzy średniej wielkości sztuki, a zjedzenie połowy woreczka jakiejkolwiek kaszy nie zawsze sprawi, że głód zaspokoję wystarczająco.

Dziś postanowiłam z ziemniakami trochę się pobawić. Do mielonych kotletów przyrządziłam ziemniaczaną sałatkę, której wykonanie nikomu nie powinno sprawić najmniejszych nawet trudności.

Składniki (2 porcje, większa i mniejsza):

- 5 średniej wielkości ziemniaków;

- 2 niewielkie cebule;

- jabłko;

- 2 ogórki kiszone;

- pół dużego kubka jogurtu naturalnego;

- 3-4 ząbki czosnku;

- sól, pieprz, ostra papryka, koperek;

- opcjonalnie 2 łyżeczki majonezu i łyżeczkka musztardy sarepskiej;

Ziemniaki gotujemy w mundurkach, należy jednak zwrócić uwagę na to, by się nie rozgotowały i nie rozpadały przy późniejszym krojeniu. Po ugotowaniu studzimy. Wszystkie składniki kroimy w kostkę, przy czym cebulę w dość drobną, a jabłko i ziemniaki w sporą. Do jogurtu naturalnego dodajemy rozgnieciony czosnek, sól, pieprz oraz ostrą paprykę. Koperku wsypujemy według uznania (ja użyłam mniej więcej 1/3 pęczka). Dodajemy majonez (ewentualnie), musztardę i dokładnie mieszamy. Zalewamy sałatkę sosem i delikatnie mieszamy, by ziemniaki nie „pogniotły” się. Sałatkę wstawiamy do lodówki na parę godzin, by nabrała smaku.

Możemy podać ją w zasadzie z każdym mięsem, lub samą, ale wtedy polecam dodać do niej pokrojoną w plasterki, mocno zarumienioną na patelni drobiową kiełbaską.


(fot. przedstawia porcję Waldka, co tłumaczy rozpuszczony ser na mielonym)

14 komentarzy:

  1. No właśnie, wszyscy tak wieszają psy na ziemniakach a one wcale nie są az tak kaloryczne :) Wszystko przez sosy i masełko, ot co! Ehh tylko dlaczego ja tez tak uwielbiam makarony..? :(

    OdpowiedzUsuń
  2. ja zawsze bylam ziemniaczara-cala rodzina o tym wie:) i faktycznie wszyscy sie uwzieli na te ziemniary, a ostatnio tez doszlam do wniosku ze sa mniej kaloroczne(zaczelam liczyc kalorie i dzieki temu oczy mi sie otwieraja:)
    slatke robilam do tej pory raz.bez jablka.nie zla, ale czegos mi brakowalo w niej:_

    OdpowiedzUsuń
  3. Makarony też są świetne, ostatnio Waldek zrobił na kolację spaghetti z czosnkiem i oliwą z oliwek. Było przeeeeecudowne i chętnie zjadłabym je również dziś, gdyby nie ten mój ee... przyrost wagi lekki ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety, indeks glikemiczny ziemniaków jest najwyższy w porównaniu z ryżami i kaszami. ;-) I uj z kaloriami. Ja się czuję bardziej nasycona po kaszy niż po ziemniakach. Wartości odżywczych też mają więcej od kartofli. Nie powiem, czasem pasują lepiej do jakiegoś mięsa, ale zbytnio mnie do nich nie ciągnie (chyba, że do pieczonych w przyprawach...mmmm!).

    Jak zobaczyłam ten ser to mnie zaczęło skręcać. Gdybym ja coś takiego zjadła, to bym się chyba zwijała z bólu cały wieczór. A fe! I pomyśleć, że jako nastolatka lubiłam takie bułki...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojjj ile razy ja rezygnowałam z ziemniaków na rzecz kaszy czy ryżu, będąc święcie przekonana, że są makabrycznie tuczące... Nawet nie patrząc na tabele kaloryczne. Ostatnio trafiłam właśnie na program w którym zastanawiano się co jest najbardziej zdrowe: ryż, kasza czy właśnie ziemniaki. Okazało się, że ziemniaki :D ku mojemu wielkiemu zadowoleniu.. jem je bez wyrzutów sumienia :-) Oczywiście w wersji "z wody", a nie tłuczone z masełkiem i skwareczkami jak inni :p

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale ja Ci nie wypominam co możesz jeść, a czego nie. Ja po prostu pewnych rzeczy jeść nie mogę (i raczej będzie obowiązywała mnie dieta już do śmierci) i to jedynie moja subiektywna opinia na temat widzianych rzeczy. ;-P W sumie się trochę dziwię, że po ziemniakach jesteś pełna, a po kaszy nie. Zwykle jest odwrotnie. Kwestia przyzwyczajenia żołądka?

    I równie dobrze można też powiedzieć: pierdolę kalorie! :-D Ja jem co popadnie i waga mi się trzyma w miejscu. Czy to będzie całe opakowanie ciasteczek czy jeden banan. Chybam się zastała. ;] W sumie lepiej teraz nadrobić, bo potem czeka sam kleik. ;-d

    OdpowiedzUsuń
  8. Na kleiku szybko zgubisz, lepiej więc się najeść na zapas :D

    OdpowiedzUsuń
  9. jak może cię pierdolić indeks glikemiczny,skoro chcesz dawać rady z odchudzania?

    OdpowiedzUsuń
  10. Po polsku? Nie zajmuję się tym, ponieważ IG ulega zmianom w zależności od długości i sposobu przygotowania potraw i nie jest to przedmiotem mojego zainteresowania. Dzielę produkty na korzystne i mniej korzystne, a IG może zajmować się osoba chora na cukrzycę, którą ta informacja obchodzi, albo dietetyk. Nie muszę znać się na wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ziemniaki bez sosu to całkiem niewinne jedzonko. A jakie pyszne! Też nigdy nie przejmowałam się IG, bo skoro nie mam cukrzycy to po co zawracać sobie tym głowę? Skoro ćwiczę i ogólnie jem mało to nie ma bata muszę schudnąć.

    OdpowiedzUsuń
  12. spoko,spoko chciałam znać po prostu twoją opinię na ten temat;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. czy jesli sie pochwale ze zgubilam juz 5 kg, bede zadufana w sobie?:P upsss...juz to zrobilam:P
    Dzieki Ci moja inspiracjo;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ajajjjjj, ładnie! Gratulacje ;))))

    OdpowiedzUsuń

Zastrzegamy sobie prawo do usuwania komentarzy obraźliwych i wulgarnych, zarówno w stosunku do autorów, jak i czytelników oraz innych komentujących. Blog nie jest miejscem wyładowywania swoich frustracji. Szanujmy się nawzajem!

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...