środa, 16 lutego 2011

122. fotomotywacja.

Jak mi przybywa, to oglądam. Kilogramów oczywiście gdy przybywa. Bez bicia przyznaję, iż chwilowo utraciłam kontrolę nad własnym jedzeniem i srrrrrru, dwa kilogramy w górę. Pomijam kwestię, że tydzień zajmuje mi w takich przypadkach powrót do normalności, niemniej postanowiłam szczerze przyznać, że lekko przesadziłam. Zdarzają mi się wpadki, a jakże! Zdrowe odżywianie nie oznacza, iż od czasu do czasu nie możemy pozwolić sobie na chwilowe zapomnienie. Dobrze jednak, gdy mamy tego świadomość i przed samym sobą potrafimy powiedzieć – zapędziłam/zapędziłem się. I ja się właśnie zapędziłam. Wielogodzinne siedzenie przed komputerem, nad skanami, kserówkami i niezliczoną ilością dokumentów, litry kawy i brak ruchu (spacery z psem to ledwie marna imitacja wysiłku fizycznego) nie pomogły. Tak więc dziś na wadze +2 i od razu podjęłam decyzję o natychmiastowym zaciśnięciu pasa.  

W takich przypadkach dobrze jest... obejrzeć zdjęcia. Swoje. I ocenić je. OBIEKTYWNIE. Wszystkie, jak leci. Z okresu wielkodupia, ze szczupłych czasów, najlepiej po kolei. Bo to pomaga. Za każdym razem, gdy oglądam swoje zdjęcia sprzed kilku lat, ogarnia mnie wstręt (i wszystkie pokrewne odczucia). Widzę, jakim potworkiem byłam i wiem na sto pięćdziesiąt tryliardów procent, że NIGDY-WIĘCEJ-TAKIEJ-WAGI. Porównywanie starych i nowych zdjęć to w pewnym sensie również rozrywka. Obserwowanie tego, co się zmieniło, nawet w samym spojrzeniu. Widzę błysk w swoich oczach, radość ogólną i przede wszystkim to, że było warto, bo w końcu nie wstydzę się oglądać siebie na ekranie komputera. Nie uciekam spłoszona i zawstydzona nie błagam: uuuusuuuuuń!. Wkurzam się najwyżej, że zrobiłam minę, jakbym odczuwała palącą konieczność udania się do ubikacji, albo że włosy nie ułożyły mi się tak, jak powinny. Efekty diety najlepiej widać właśnie na zdjęciach. Kupując nowe ubrania w sklepie, dostrzegamy oczywiście fakt, że są one coraz mniejsze, ale dopiero porównując fotografie widzimy wyraźnie, jak wielka zmiana zaszła w naszym ciele i w nas samych. 

Dlatego też odpowiadając na prośbę o zdjęcia dla motywacji... garstka fotek sprzed diety. No i jedno aktualne, z Walentynek (niestety nic świeżego całej sylwetki nie mam, zima, zimno, zero wyjść ze sposobnością do robienia zdjęć).







22 komentarze:

  1. Uważam, że takie zdjęcia są megamotywujące. Ja sama powiesiłam sobie na lodówce zdjęcie sprzed mojego tycia (49kg- i wtedy też uważałam, że jestem gruba...masakra) a obok obecne... Sam widok zdaje się podsuwać pytanie "czy rzeczywiście warto otworzyć lodówkę?!" :p Mam nadzieję, że to gorsze zdjęcie będzie już niedługo tylko przykrym wspomnieniem..
    Limonko pięknie wyglądasz (zdjęcie z Walentynek rzecz jasna ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. doskonała motywacja!śledzę Twojego bloga od kilku miesięcy i świetnie wspomaga moje starania mające na celu osiągnięcie "zdrowej wagi",idzie mi nieźle ale poszukam jakiegoś zdjęci ku pomocy!
    pozdrawiam ela

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłaś brunetką? OMG, jak inaczej Ci było do twarzy w ciemniejszym kolorze. Z kolei ja siebie zupełnie nie widzę jako blond, tym bardziej iż miałam kiedyś pasemka i niezbyt mi w nich było. :-P

    OdpowiedzUsuń
  4. Teraz wyglądasz zjawiskowo.. Aż ciężko uwierzyć, że ta dziewczyna na pierwszych zdjęciach to Ty ;)
    Ja muszę w końcu zacisnąć pasa, bo przez osattni miesiąc sobie folgowałam i czuję to wbijając się w spodnie :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki Limonko za taką szybką odpowiedż na nasze prośby :)* Taak, takie zdjęcia są motywujące. Kiedy patrze na moje foty z wakacji ogrania mnie przerażenie (jakim pućkiem byłam a nawet tego nie zauważałam), radość (że już nie jestem) i trochę złość na siebie bo kurcze no może i pućkiem nie jestem, ale od października waga nie idzie w doł... tylko i wyłacznie z mojej winy)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czesc;)
    Kurcze na tych fotach wygladasz jak zupelnie inna kobieta:) Gratuluje jeszcze raz:)
    Jestes dla mnei insiracja:) ty i moja kolezanka ktora schudla w 6 miesiecy 26 kg:)
    Ja w ciagu dwoch i pol tygodnia zjechalam 3 kg:))) Jezu jaka radosc:)))
    W grudniu jeszcze wazylam 75 przy 160 cm. Teraz waze 69 z tendencja do 68:))))) I dzieki twojemu blogowi wiem teraz co moge jesc i wiem ze wcale nie musi byc nudno i bez smaku:)))
    Jak masz ochote to zapraszam:)
    www.listopadowadziewczyna.blox.pl
    bede tam pisac o moich postepach lub porazkach:)
    Pozdrawiam
    Listopadowa

    OdpowiedzUsuń
  7. Jesooo trzeci raz mi wcielo koment:((
    Teraz bedzie w skrocie. Pod tymi buleczkami Margolkowa Mama poprosila o przyklady tego co jadlas na poczatku diety. Mam taka sama prosbe. Jasne ze nie od razu:) Ale byloby milo jakbys zrobila taka rozpiske na 5-7 dni co mozna jesc, o jakiej porze i w jakich ilosciach. Jak przeczytalam u was na starym blogu ze na kolacje jedliscie grillowna piers z kurczaka z surowka to zaslinilam kompa:)
    Ja na razie robie wszystko na parze i zbliza sie ku koncow trzeci tydzien i juz lekkko patrzec nie moge na te duszone rzeczy...
    Pozdrawiam serdecznie:)
    Listopadowa

    OdpowiedzUsuń
  8. Ach, te przeklete Walentynki, grrrr...wieczor byl boski, grecka musaka, wloska focaccia i mus czekoladowy na deser, wino czerwone i film...ale nadal kilogram wiecej na wadze od wtorku...grrrrr!!!
    Ale moze to waga sie popsula, bo synek ciagle po niej skacze? :P:P
    P.S. Wbrew pozorom niczego walentynkowego nie zaluje:):) Trudno, w tym tygodniu bede znacznie grzeczniejsza:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaaaaaaaaa, pyszności! *_* Grzechem byłoby żałowanie uczty godnej greckich bogów! Ja swojej też nie żałuję absolutnie, mimo że ważę ciut za dużo, niż powinnam. Miłe wspomnienia ważniejsze, niż kilogram, którego możesz pozbyć się w sekundę ;))) ja tam zawsze mawiam, że pół kilo to można po wizycie w kiblu stracić ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. wszyscy tu Ci słodzą, bo i jest czego jeśli chodzi o determinację w odchudzaniu, ale szczerze mówiąc to Twoja buzia po zrzuceniu tych kilogramów wygląda na dużo starszą niż by metryka wskazywała :/

    OdpowiedzUsuń
  11. Macie racje zdjęcia są bardzo motywujące moja koleżanka zrobiła mi zdjęcie na plaży pech chciał że za mną w kadrze znalazła się dziewczyna w moim wieku ale ważąca o 30 -35 kg / rozmiar ok 35/mniej ja wtedy ważyłam ok.87 kilogramów mamy ten sam wzrost . Nie wywołałam go ale wdrukowałam tylko jedno i jak potrzebuje motywacji to na nie patrzę, lepszej motywacji niż dziewczyna w wymarzonym dla mnie rozmiarze w tle - nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  12. ja też uważam,ze wtedy gdy byłaś grubsza byłaś jakaś taka dziewczęca,a po schudnięciu wyglądasz dużo starzej niż wskazuje wiek metrykalny.Ale i tak wielki szacun!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ojoj, no zwłaszcza, że na dwóch pierwszych zdjęciach mam 17 lat :)))))
    I cudnie, że roztrząsacie kwestię mojej facjaty, jednak patrząc w lustro nie mam sobie absolutnie nic do zarzucenia. Ale rozumiem, kogoś jadem opluć trzeba, buziaki ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. ooo, komentarze znikają, szkoda, bo chciałam się do nich odnieść a tak...

    OdpowiedzUsuń
  15. Grr nie rozumiem... :| jasne, że jak się ma więcej kg niż ustawa przewiduje, twarz wygląda jak przysłowiowy pączek w maśle... ale chyba z dwojga złego wolę mieć szczupły tyłek i nieco zapadnięte polika... Poza tym Limonka wcale nie wygląda źle. Jak można ocenić kogoś po jednym zdjęciu... Zazdrość przez Was przemawia, czy o co idzie... :|

    OdpowiedzUsuń
  16. ech chyba samokrytykę też zgubiłaś, tak jak nadprogramowe kilogramy, skoro nie widzisz ziarna prawdy w komentarzach o swojej twarzy...

    OdpowiedzUsuń
  17. Ziarna prawdy? Ależ oczywiście przyznaję, że stres i permanentne zmęczenie sprawiły, iż ostatnimi czasy nie wyglądam wybitnie kwitnąco, co stwierdziła również moja mama, której zdanie zawsze biorę sobie do serca =)))) tym bardziej, że jest to jedno zdjęcie, a profilowe z tego samego dnia możecie oglądać po lewej stronie - dziw aż, że w swej błyskotliwości nikt tego nie zauważył :))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  18. miłe Panie, Dziewczyny,...
    na początku mam UWAGĘ.
    Sam internet dostarcza nam wystarczającej anonimowości jeśli takiej potrzebujemy. Dlatego uważam, ze nawet jeśli ktoś pisze komentarze jako niezalogowany, powinien w jakikolwiek sposób... ale podpisać się. Daje to choćby możliwość uzmysłowienia sobie czy pisze K czy M, a również same podpisy, nicki również maja w sobie jakąś treść.
    Z kolei jeśli ktokolwiek używa pseudonimów (ksywek) Autorów bloga, czyli daje tym samym znać, że ich zna,.. do podpisu, wg mnie, jest już zobowiązany. W innym wypadku proszę się nie dziwić, że czujemy się traktowani jak "nikt" i takie wpisy będą usuwane bo są po prostu "niczym" pochodzącym od "nikogo" ;) a osobiście traktuje kogoś takiego jako kompletnego lenia (wpisy pochlebne i neutralne) albo zwykłego tchórza (wpisy negatywne lub zgryźliwe czy uszczypliwe).
    Nigdy nie baliśmy się krytyki czy odmiennych od naszych zdań czytelników, ale na powyżej opisane rzeczy pozwalać nie będziemy ;*

    No dooobra teraz do tematu...
    "pączek w maśle", hahaha podoba mi się taki obraz :D
    ale równie dobrze może być "tatarska dupa" czy choćby "balon".
    Wiele osób otyłych czy z nadwagą ma lśniącą, gładką skórę, bo jest napięta jak przysłowiowe "baranie jaja" ale każdy z nich kiedy chudnie mniej czy więcej czasu potrzebuje na doprowadzenie jej do stanu pierwotnego. Chyba jednak nikt z nich nie zamieniłby tych "niedogodności" z powrotem na kilogramy tkanki tłuszczowej aby ja wygładzić ?
    Jeśli macie problem z wyobrażeniem sobie tych dylematów zróbcie albo wyobraźcie sobie coś takiego:
    chodząc po supermarkecie załóżcie sobie opaski balastowe i róbcie zakupy (np. 4x5 Kg po 5Kg na ręce i nogi)... po zakupach a przed kasą zdejmijcie opaski i zadajcie sobie pytanie. Czy chcielibyście za nie zapłacić aby mieć je cały czas ? czy raczej dopłacić 2x aby zdjąć jeszcze drugie tyle albo choć część balastu który macie podą? ;) Jeśli mało Wam tego cofnijcie się i zobaczcie na dziale z tłuszczami ile to jest 1, 2, 5 Kg smalcu,.. i pomyślcie ile macie nadwagi.
    Nie mamy skóry z gumy a i cery mają różne właściwości.
    Z takich efektów ubocznych duzego spadku wagi, musicie sobie zdawać sprawę. Aby ich uniknąć albo zminimalizować efekt ćwiczcie, chodźcie na sauny i masaże itd itp.
    Wiadomo, że nie każdy może i to z różnych przyczyn korzystać ze wszystkiego ale sposobów jest naprawdę mnóstwo.
    Co do tematu twarzy "limci" na fotce. Zdjęcia są robione tak po prostu, na spontanie i w biegu, bez specjalnych makijaży czy oświetleń. To na którym wg niektórych z Was wygląda niekorzystnie było robione wieczorem, po całym ciężkim dniu pracy i lataniu po budowach :P
    Jeśli chcecie znać moje zdanie to akurat twarz "limonki" (pomijając te chwile kiedy krzyczy na mnie i marszczy się jej czoło ;)) jest wyjątkowo gładziutka i aksamitna a ja najczęściej odradzam jej makijaży. A jesli widzę zmarszczki spowodowane jej radosnym uśmiechem to nie ma milszego memu sercu widoku :) ... czego i Wam wszystkim w Waszych związkach życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Czepiacie się jakbyście życia nie mieli.. Jak można nie wyglądać starzej na zdjęciu zrobionym 15-20 lat później? Ciekawa jestem waszych buziek ;).

    A właśnie limonko! Niedługo tłusty czwartek! No dokładnie jutro. Zamierzasz się skusić? Ja tak, ale wezmę jedynie kęs. Choć kto wie.. może zabiorę się za całego? A potem pójdę pobiegać.. ;> Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ostatnie zdjęcie jest cudowne. Na nim wyglądasz Limonko zupełnie inaczej :). Jak dwie różne osoby, nie powiedziałabym że osoba z pierwszego zdjęcia to ta sama na ostatnim . GRATULUJE

    OdpowiedzUsuń
  21. często czytam twojego bloga :) rzadziej komentarze a pod tym wpisem komentarze zdecydowanie mi się nie spodobały, na ostatnim zdj fakt wyglądasz "starzej" ale w końcu jesteś starsza a poza tym widać że zmęczona no i ta czerń ona zawsze postarza. Ale tak na serio to wyglądasz pięknie serdecznie gratuluje i musze powiedzieć że Twój blog to podpora w cięższych chwilach mojej diety
    pozdrawiam serdecznie poliulka

    OdpowiedzUsuń
  22. Prawdziwa motywacja. Takie efekty pokazują, że jak jak się chce to można!

    OdpowiedzUsuń

Zastrzegamy sobie prawo do usuwania komentarzy obraźliwych i wulgarnych, zarówno w stosunku do autorów, jak i czytelników oraz innych komentujących. Blog nie jest miejscem wyładowywania swoich frustracji. Szanujmy się nawzajem!

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...