wtorek, 29 marca 2011

129. cupcake's clothes i uczucia ambiwalentne.

     Jak na złość – wtedy, gdy nie mam czasu, przychodzi mi do głowy coś, czym chciałabym podzielić się ze światem. Ponieważ Makia (z którą więcej mnie łączy, niż dzieli) pewnego dnia z pełnym przekonaniem stwierdziła, iż nie potrafię żyć bez internetowego ekshibicjonizmu (bo tym w pewnym sensie są blogi, a miałam już ich kilka), oddaję się mu z rozkoszą i chętnie ukazuję społeczeństwu (w tym przypadku wszystkim czytającym bloga) to, co mnie interesuje. Zatem: 

     Od jakiegoś czasu - no, powiedzmy od kilku dobrych  tygodni - obserwuję pewnego bloga. W związku z tym jednocześnie odczuwam:

- podziw,
- irytację,
- zdumienie,
- zaciekawienie.

     Nie lubię kłamać. Umówmy się – kłamstwa są kiepskie i nie ma tu znaczenia, czy wypowiadamy je w dobrej, czy złej wierze. Źle byłoby, gdybym prowadząc blog o zdrowym żywieniu, odchudzaniu i związanymi z tym kwestiami, pisała tylko to, co ktoś chce przeczytać, ignorując przy tym moje prawdziwe odczucia i poglądy. Nie o to chodzi. Nie zamierzam twierdzić, że otyłość jest okej, ponieważ znam ją doskonale i wiem, że „okej” to ostatnie słowo, którego użyłabym do jej określenia. 

     Wrócę jednak do głównego wątku. Blog, który mam (nie)przyjemność obserwować, to blog o ciuchach (nawiasem, polecam blog Kasi Tusk – jest uroczy!). Prowadzi go Georgina, dziewczyna mieszkająca w UK. W zasadzie mogłabym powiedzieć: ot, zwyczajny blog, jakich wiele w sieci. Ale nie. Blog Georginy to blog o tym, jak może ubierać się otyła dziewczyna. Bo Georgiana jest otyła i to otyła NAPRAWDĘ.

     Powinnam popierać to całym sercem. Stwierdzić: super, w sieci istnieje ktoś, kto pokazuje grubaskom, jak mogą wyglądać! Ale sęk w tym, że moje uczucia względem tego bloga są ambiwalentne. Niech posypią się na mnie gromy, niech ktoś stwierdzi, że przemawia przeze mnie zazdrość, lub fałsz. Kłamać nie będę.

     Z jednej strony myślę sobie, że dziewczyna jest niesamowita. O ile dobrze kojarzę, nosi  rozmiar 52 albo 54 (pewnie zależy od sklepu). Chodzi prawie wyłącznie w spódnicach i sukienkach. OBŁĘDNYCH, nawiasem mówiąc. I właściwie mogę pozwolić sobie na totalną, stuprocentową szczerość. KOCHAM jej styl, kocham jej ciuchy i kocham sposób, w jaki łączy stroje. Jako grubaska NIGDY nie wyglądałam nawet w połowie tak dobrze jak ona. Podziwiam ją za to, że nie wstydzi się pokazywania nóg*. I noszenia strojów, za które w Polsce najpewniej by ją wyśmiano.
     Z drugiej strony uważam, że przesadza. Kolorowe podkolanówki, krótkie spódnice i opięte bluzki w pastelowych barwach momentami przywodzą mi na myśl ciastko z kremem. Opakowanie jest piękne, ale zawartość... dyskusyjna.

     Georgina raz mnie zachwyca, raz zniesmacza. Raz jej zazdroszczę, raz budzi we mnie politowanie. I nie wiem, naprawdę nie wiem dlaczego. 

     W Polsce gruba dziewczyna może zapomnieć o ubieraniu się w ten sposób, a przyczyna jest bardzo prosta – w Polsce nie można dostać tak ładnych ciuchów w tak dużym rozmiarze. Georgina ma ogromną odwagę. Zastanawia mnie, czy czasami czuje się źle z powodu swojej ogromnej otyłości. Wygląda na zadowoloną z życia i tego mogę jej zazdrościć. Ja do dziś miewam napady pt.: jestem taka grubaaaaaa <chlip>.


* ja do dziś mam opory... po operacji usuwania żylaków kilka lat temu zostały mi na prawej łydce paskudne blizny i duża opuchlizna (dziękuję Doktorze za „kosmetyczny” zabieg i całkowite spartaczenie roboty). Widać dobrze, że ta łydka jest szersza w obwodzie, dlatego jedyną opcją dla mnie są czarne, całkowicie kryjące legginsy i wysokie buty. Cierpię z tego powodu strasznie, bo polubiłam noszenie spódnic. Na lato zostają mi jedynie sukienki w wersji maxi.  


Zapraszam do obejrzenia bloga, a na początek kilka fotek Georginy: 


  


50 komentarzy:

  1. Zapomniałaś o najważniejszej rzeczy, KTO CI PODRZUCIŁ LINK DO TEGO BLOGA, NO KTO :P ??!!

    ps. ja odkryłam tego bloga dzięki mojej przyjaciółce, która nie mogła już słuchać mojego gadania o dietach i grubej dupie, aż pewnego wieczoru podrzuciła mi link mówiąc ONA TO JEST DOPIERO GRUBA, A NIE TY! :)

    ps2. ta laska ma zawsze zajebiste paznokcie, zazdroszczę jej ich najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O cholera :| Mimo, że w porównaniu do niej jestem filigranowa to raczej nie odważyłabym się ubrać tak jak na pierwszym zdjęciu :p Ludzie pewnie pukali by się po głowach, a paniusie z którymi mam nieprzyjemność mijać się w uczelnianym korytarzu- zaszczuły :p Ale już ta druga stylizacja fajna :D właże na bloga..

    OdpowiedzUsuń
  3. Jasny gwint, właśnie! Zapomniałam w jaki sposób w ogóle do mnie trafił ;O

    Paznokcie ma fajne, ale wolę jej sukienki, bo sama chciałabym takie :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Btw, w końcu zrobię sobie dziś włosy, bo wyglądam jak pół dupy zza krzaka. Kupiłam farbę (bardzo jasny beżowy blond) i rachu ciachu! Juppiiiiii! Co słychać w ogóle?

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurcze to dziwne, że w takich znanych sieciówkach istnieją w ogóle takie duuuuuże rozmaiary. Rzeczywiście na niektórych fotkach jest super, a na innych tak słodko, że aż mdło :p

    GRR jak ja nie znoszę swoich włosów!! Każdy w inną stronę, sterczy jak nie powiem co... Muszę się codziennie prostować (jak to nazywa mój tato- prostytuować :p) wtedy wyglądam jak człowiek...w przeciwnym razie jak szczotka do kibla..

    OdpowiedzUsuń
  6. Ma dziewczyna odwagę, tego jej mogę pozazdrościć. Będąc dużo szczuplejszą od niej i tak zawsze się waham, czy sukienka nie jest ciut za krotka itp.
    Blog Kasi Tusk jest boski, popieram w 100% !
    Ja narazie muszę zaczekać z farbowaniem wlosow, na szczęście nie widać odrostów, a marzy mi się bursztynowy kolor, ale to może dopiero w maju :)
    Ja skończyłam z prostowaniem, mega chemicznymi odżywkami itp, bo bardzo źle wpływały na moje włosy i skórę głowy. Teraz jestem mega zadowolona, bo są o wiele gładsze i miękkie :) Inna sprawa, ze często układają się jak chcą :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Sama się farbujesz i strzyżesz ;> szacun! Ja na wiosnę tez zmieniłam fryzurę ;) radykalne ciecie ale efekt zadowalający :D
    do mnie często wpadają koleżanki na farbowanie i dodatkowo makijaż :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziewczynę podziwiam, bo kurde przecież nigdzie nikt nie napisał, że będąc grubym masz być nieszczęśliwym i chodzić w worze pokutnym. Jeżeli ona dobrze czuje się w tych strojach (a na to wygląda) i nie zamierza nic robić ze swoją otyłością - cóż, jej wybór. Co do nóg to cóż... nie jestem zwolenniczką oglądania nóg grubych osób. Wszystko jeszcze zależy od budowy - mam dwie koleżanki, obie grubsze. Z tym, że pierwsza ma zadziwiająco szczupłe nogi - kiedy na studniówkę założyła krótką czerwoną sukienkę ściągniętą pod biustem paskiem i czarne rajstopy - cud, miód i orzeszki. Za to ta druga nie jest od niej grubsza, ale nogi... oj nogi to ona MA. I założyła sobie niefrasobliwie sukienkę przed kolano (w sensie kolano widać) Hm, jedyne co widziałam gdy na nią patrzyłam to dwie spore parówki wystające spod kusej kiecki. Niestety, czasem trzeba mieć trochę wyczucia i samokrytycyzmu..

    OdpowiedzUsuń
  9. "dwie spore parówki"- ahahahaa świetne! :p uśmiałam się po strasznym dniu...dzięki :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziewczyny, skoro dziś taki modowy temat to mam do Was pytanie. Choruję na baleriny! Konkretnie na te: http://www.deichmann.pl/site/pl/catalog.php?brand=2&category=0060157100000549&product=1033771 Tylko, że one są koronkowe i nie za bardzo wiem co mogłabym na siebie włożyć, zeby całość ze sobą współgrała. Czy koniecznie muszę mieć jakąś bluzkę z koronki, czy jakiś inny koronkowy element do nich? No i czy można nosić takie do moich ukochanych legginsów. Jako, że na modzie za bardzo się nie znam, a po prostu MUSZĘ JE MIEĆ, więc pytam :D Poradźcie...

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie no, otyli ludzie mają naprawdę różne nogi. Ja na szczęście nie miałam aż takiej różnicy między łydkami i kostkami, ale za to udziska jak prosiak.

    Tak w ogóle to szukam fryzjerki w Gdańsku. DOBREJ!! I jeszcze miałam farbować włosy, ale wróciłam po 19-tej i zaraz padam na wyrko. Czuję się zjechana jak koń po westernie O-o

    OdpowiedzUsuń
  12. Moje nogi nie są zbyt wyjściowe. Wyglądają całkiem nieźle w kryjących, czarnych rajtkach lub legginsach, ale do miejsca 'lekko powyżej kolan'. Dalej jest już gorzej ;)
    Chciałam dodać, że kocham sukienki, to mega wygodna sprawa i wiele można zatuszować <3
    Madziu, widziałam te baleriny w katalogu. Ciężko mi jednak powiedzieć jak będą wyglądały do jakiegoś stroju, musiałabym to zobaczyć i wtedy mogłabym wyrazić moje skromne zdanie. No, ale nie wydaje mi się, żebyś zawsze do nich musiała nosić koronkę ;) Ja dziś będę porządkować moje dodatki, bo ciągle znajduję po jednym kolczyku :[

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiecie co? To takie typowo polskie niestety.... dziewczyna ma odwage sie pokazac publicznie i uwazam ze jest super:) Tutaj (Niemcy) nikt na takie rzeczy nie zwraca uwagi a wrecz przecinie, zerazka sie na takie kobiety z wyrazem uznania:) Lepsza taka laska ktora jest gruba, ale zadbana czyli wlasnie te wspomniane paznokcie, fajny makijaz, ladnie zrobione i uczesane wlosy, ze smakiem ( to juz kwestia indywidualnego gustu) dobrana garderoba niz taka z tlustymi mysimi kosmykami, poobgryzanami pazurkami i w bluzce namiocie. Ale to wlasne spoleczenstwo prowadzi do tego ze czesto te dziewczyny tak sie chowaja... ze najlepiej by sie schowaly do mysiej dziury lub wogole byly niewidzialne. Kurde. Przeciez one tez chca normalnie zyc. I jak spoleczenstwo a szczegolnie polskie przestanie traktowac ludzi otylych jak dzwiadla moze wiekszosc z nich nabierze odwagi zeby wygladac jak czlowiek:))) Brawo dla tej laski:)) Byle takich wiecej bylo:)))))

    OdpowiedzUsuń
  14. Magdaaaa, wcięło mi wczorajszy komentarz odnośnie butów.
    Zatem tak: na pewno dobrze wyglądałyby w kontraście z koronkową górą (innego wzoru, ale też czarną) i gładkimi spodniami (bez pstrokacizny). Zdecydowanie nie do stroju sportowego. Dobrze z legginsami i gładką górą. Mam wrażenie, że koronkowe buty nie są zbyt bezpieczne, bo nie do wszystkiego można je nosić, ale w szafce mieć je na pewno warto. Ja uzupełniając letnią garderobę o kilka par butów, pewnie sama sobie kupię podobne ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. O, to też i ja zapytam. Bo tak, przeglądam Deichmanna (na nieszczęście mam dużą stopę i praktycznie tylko tam większość butów jest na mnie dobra). Myślę o tych:
    - http://www.deichmann.pl/site/images/1036052_pp.jpg
    - http://www.deichmann.pl/site/images/1033766_pp.jpg
    - http://www.deichmann.pl/site/images/1036593_pp.jpg
    - http://www.deichmann.pl/site/images/1042252_pp.jpg
    Jak się ma prawie 180 cm, buty z 11 cm szpilką są ZABÓJCZE.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nr.3 :) zajebioza ;] Limcia, na pewno nie masz większej stopy ode mnie :D bo ja mam końskie 41 ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zgadzam się :D Nr 3...świetne :D

    OdpowiedzUsuń
  18. 3 i 4 są super, sama o takich myślę ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. ja mam 41, 4222222222222222 hahahahahaha! :D

    OdpowiedzUsuń
  20. lżej mi się zrobiło, że znam kogoś kto ma szpadel podobny do mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  21. ja mam 42 (i 180cm) wiec tylko deichmann ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Tylko że oni nie zawsze mają ładne obuwie :( czasami jak się trafi, uda mi się kupić gdzieś indziej fajne człapole. W New Yorkerze kupiłam w ubiegłym roku fioletowe zamszowe botki, w H&M jesienią kupiłam brązowe. Prócz tego posucha, choć aż dziw bierze, że szpilki mam w rozmiarze 40. Niech ktoś idzie ze mną na zakupy ;(

    OdpowiedzUsuń
  23. A mnie zastanawiało zawsze skąd ona ma tyle kasy na nowe ciuchy...

    Uh, wróciłam wczoraj do domu po zabiegu laparoskopii. Czuję się do dupy. Mam zwolnienie do świąt i miesiąc diety. Za tydzień zdjęcie szwów.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja mam 39 w porywach do 40, ale tylko 162 cm wzrostu :)
    @Aurelia - no nie? trzeba mieć kupę kasy, żeby co trochę sprawiać sobie taką przyjemność.
    Trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  25. Lia, już po zabiegu?! Oooo... boli? Co możesz w ogóle jeść? Schudniesz okropnie do świąt pewnie :/
    Btw, Georgina ma swój własny sklep internetowy - sprzedaje biżuterię i inne pierdoły, które wyglądają jak słodycze.

    OdpowiedzUsuń
  26. No sklep może jej coś tam przynosi za zyski, ale na pewno nie zwracają jej się wydatki za te wszystkie ciuchowe zakupy...

    No boli. Jak się obudziłam po narkozie to moją pierwszą myślą było "ja żyję czy umieram?". Zresztą opisałam wszystko na stronie. ;-) Jeść mogę lekkostrawnie, dostałam całą rozpiskę z dietą. Dziś na śniadanie było pół bułki i trochę twarożku, na obiadek zjem trochę zupki jarzynowej z marchewką i ziemniaczkiem. Na kolację może płatki owsiane? Ogólnie muszę jeść często, bo mój organizm musi się przyzwyczaić do nowej sytuacji. Żółć nie ma gdzie teraz leżakować, więc mi ciągle zlatuje do jelit (i przy okazji zahacza o żołądek), co powoduje u mnie rozstrój. :-/ Mam biegunki i mdłości. Trochę czasu minie nim się przestawię. Brzuch boli trochę mniej, rany powoli się goją. Dwa ostatnie dni były jednak tragiczne. Takich bólów to nie miałam od 5-6 lat, gdy umierałam z powodu okresu jako nastolatka.

    OdpowiedzUsuń
  27. Witaj

    Czytam z zapartym tchem, i mam nadzieję, że mnie też się uda schudnąć chociaż 10 kg.
    Jesteś najlepszą motywacją :)

    OdpowiedzUsuń
  28. aaaaaaaaaaaaaaaaa właśnie się dowiedziałam, że jutro mam OSTATECZNY termin egzaminu z receptury kosmetycznej :x ciężkie..... Kocham moją szkołe. Szkoda, że nie napisali info jutro rano..najlepiej kwadrans przed rozpoczęciem :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Miastowa, dzięki za miłe słowa ;))))

    Magda, buahahahahhaha genialnie!

    OdpowiedzUsuń
  30. Limonko możesz podać link do strony Aurelii?

    OdpowiedzUsuń
  31. Zgubiłam przy formatowaniu i aż mi wstyd było dziś poprosić o to, by podała jeszcze raz :D

    OdpowiedzUsuń
  32. A ja kupiłam sobie dziś butki :)))) w nagrodę, że schudłam 7 kg :D

    OdpowiedzUsuń
  33. i tak btw. przymierzałam te spod linka nr 3... tak strasznie niewygodne :| że szok! wyglądają pięknie, ale są tak drewniane, tak sztywne, że ciężko się w nich stało, a co dopiero je nosić :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Madziu M - omg, pozostaje mi trzymać kciuki :D

    OdpowiedzUsuń
  35. Podałabym, ale to raczej strona prywatna. ;-) Limka - jaki wstyd, zdarza się. Wyślę Ci na FB.

    OdpowiedzUsuń
  36. Ma koncepcję, nie powiem. Ale chyba brakuje jej samokrytyki. To raczej nie jest kwestia mojego kompleksu w stylu " ja tak wyglądając, nie pozwalałam sobie na nic, a ona hardkorzy jak nie wiem". Sprawa estetyki - nogi takich rozmiarów, odkryte NIE BĘDĄ wyglądały dobrze. Tak samo zresztą, jak nie będą wyglądały nogi anorektyczne - to już jest chorobiliwa niedoskonałość i nie wiem, czy powinno się nią epatować; nie każdy musi chcieć to oglądać.

    Ostatnio założyłam czarne legginsy, bo już nic innego ciemnego nie miałam w szafie i na wieczór dostałam od mojego małego dyktatora mód wszelakich kontrolnego dissa za wystający tyłek -widać też pozwoliłam sobie na zbyt wiele. ŻYCIE JEST TAKIE TRUDNE, GDY NIE MA SIĘ LUSTRA W DOMUUUU :<


    AHA
    Pewnie ktoś jeszcze o tym pisał, ale najwyżej się powtórzę - patrzę, quasiprasówka z H&M, artykuł o linii plus size i w ogóle pierdoły. Drobny druczek (i to z zasadniczym błędem ortograficznym!): "Nie dostępne w Polsce". Już pomijam pisownię łączną, ale po co promować coś, czego się nie da...? To mają być zakupy, nie polityka...

    Plastikowa

    OdpowiedzUsuń
  37. Gdzie quasiprasówka z H&M, gdzie? Powiedzże mi dobra kobieto, dawno Cię tu nie było i się już zastanawiałam, czy nie wyemigrowałaś na jakąś Isla Mujeres czy co?
    Z nosa mi kapie jak z kranu, a tu weekend przeprowadzek i lakierowania parkietu.

    OdpowiedzUsuń
  38. Ja wczoraj wyszłam w sukience lekko przed kolano, w kryjących rajstopach i co trochę się zastanawiałam czy nie wyglądam mega głupio. Rzecz w tym, że myślałam tak nawet ważąc tyle ile powinnam oO

    OdpowiedzUsuń
  39. Em., ja mam tak za każdym razem.. Ważąc tyle ile teraz maże aby ważyć, ZAWSZE myślałam, że wyglądam głupio/grubo/megaśmiesznie..i że wszyscy pewnie się ze mnie śmieją. Teraz pozostaje mi się popukać po głowie :D Chce, aby te czasy wróciły...

    OdpowiedzUsuń
  40. Coś bym napisała, ale ledwo na oczy patrzę, więc daję znak, że przeczytałam. Kicham, prycham i tyle.

    OdpowiedzUsuń
  41. fotki i blog Georginy to jakaś kpina, tzn. fajna moda, ale powinna być to moda potkreślająca jej urodę, a ona ubiera się modnie fakt, ale nie bierze pod uwagę tego jak w tym wygląda, że ją to ośmiesza, i pogrubia, spoko jest wyluzowna, ale wg mnie nie zna własnej wartości, jest jedną z tych osób które nie widzą się w lustrze, "założe leginsy bo są modne", a za plecami słychać hihoty.. "chyba w domu nie ma lustra", ważne mieć własną wartość nie mieć komplexów, ale bez przesady...

    OdpowiedzUsuń
  42. Na piętrze męskim przy kasach, takie jakby magazyniki, ze sto stron nawet, pierwszy raz trafiłam, także w ogóle jaja. Nie wiem jak precyzyjniejsze namiary podać, ale mogę to wykopać i napisać ISSN :D

    Wiosna idzie to zdrowie się zawsze dupą odwraca :<

    A, dokarmiałam niewidome drzewa na Sierra Leone.
    Tak poważnie -zużywam tyle transferu, że ledwie dziesiąty, a ja już neta z reguły nie mam D:.
    Ale spoks -jestem i czuwam :D

    OdpowiedzUsuń
  43. Oj Limonko, współczuje. A taka piękna pogoda jest.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  44. ...ja też siedzę w domu, bo muszę. Ale pogoda u nas taka se, strasznie wieje. ;-) Więc kto wie, może i lepiej, bo przynajmniej żadne choróbska się nie łapią. ;-P

    OdpowiedzUsuń
  45. Plastikowa, to jak od razu pensyję dostanę, wypierdzielam do H&M i biorę ten ichny magazyn (znam!).

    OdpowiedzUsuń
  46. Cześć dziewczyny! (nie wiem czy są tutaj jacyś mężczyźni:). Odbiegam trochę od tematu, ale może mi pomożecie, bo ja już nie wiem co mam robić. Mam takie kompulsywne napady żarcia i nie mam pojęcia jak temu zaradzić, może któraś z Was to przechodziła albo zna jakieś magiczne sposoby. Limonko, Tobie się udało przejść od żarcia do jedzenia, miałaś takie napady wcześniej, wiesz co trzeba robić? mam z tym iść do jakiegoś lekarza? tylko do jakiego? do terapeuty, dietetyka, psychiatry? Co ja mam zrobić. Pomocy :( :(

    OdpowiedzUsuń
  47. O tym już gdzieś w komentarzach tu było? Ktoś pytał o to samo i był dłuuuuuuugi wątek. Radziłabym poszukać.

    OdpowiedzUsuń
  48. Ok, dziękuję, poszukam.

    OdpowiedzUsuń
  49. To chyba nawet ta sama kolekcja, którą prezentowała ta dziewoja z bloga.

    A propos HMu, ich nowa kolekcja generalnie ssie wafle, jak na moje. Szkoda pensji.

    W ogóle, odkryłam, że oni mają na wystawie buty, których NIE POSIADAJĄ w sprzedaży. Total pro.

    OdpowiedzUsuń
  50. Można dostać w Polsce fajne ciuchy, można też je kupować w internecie. I można pięknie wyglądać, będąc w dużym lub bardzo dużym rozmiarze. W Polsce właśnie startuje projekt Big Beautiful Women. Są i wizerunki przerysowane, i delikatne, naturalne.
    http://www.bbwprojekt.pl/index.php/o-bbw-projekt.html

    OdpowiedzUsuń

Zastrzegamy sobie prawo do usuwania komentarzy obraźliwych i wulgarnych, zarówno w stosunku do autorów, jak i czytelników oraz innych komentujących. Blog nie jest miejscem wyładowywania swoich frustracji. Szanujmy się nawzajem!

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...