Kolejna ankieta dobiegla końca. Tym razem zapytałam Was o największy rozmiar, jaki kiedykolwiek nosiłyście.
Naprawdę... zdziwiłyście mnie! Byłam pewna, że czytają mnie tylko grubaski, wyrażąjące swoją tuszą upodobanie do dań wielce kalorycznych. Ale nie! Moje Panie, jesteście... nie-sa-mo-wi-te. Wyniki ankiety wyglądały następująco:
40 lub mniejszy - 55 (18%) – Miejsce 2.
42 - 55 (18%) – Miejsce 2.
44 - 61 (20%) – Miejsce 1.
46 - 38 (12%)
48 - 46 (15%) – Miejsce 4.
50 - 20 (6%)
52 - 13 (4%)
54 lub większy - 11 (3%)
Jestem w szoku. Okazało się bowiem, że dla większości z Was największym noszonym rozmiarem był 44. TYLKO (!!) 44, jeśli mogę odnieść to do samej siebie z okresu otyłości. Miejsce drugie to ex aequo rozmiar 42 i 40 lub mniejszy. Tutaj muszę przyznać naprawdę, że dziwi mnie tak duża liczba głosujących, dla których największym rozmiarem jest 40 i mniejszy. Nie wiem więc, czy można tu na przykład w ogóle mówić o JAKIEJKOLWIEK nadwadze, skoro rozmiar 40 jest bardzo, ale to bardzo ok i raczej niewiele ma wspólnego z nadwagą (chyba, że ma się 140 cm wzrostu...?), dlatego też jestem zaskoczona tym, że najwyraźniej dla kogoś rozmiar ten jest już ZA DUŻY. Chyba, że po prostu nigdy nie miał nadwagi, a całe życie stara się odżywiać z głową. ;) (
Jak się zatem do tego odnieść, siedząc w baraku na budowie i porównując deklaracje zgodności silikatów? Nawet nie próbuję. Spodziewałam się zgoła innych wyników, ponieważ byłam przekonana, że naprawdę czytają mnie w większości osoby, które mogły lub mogą "pochwalić się" pokaźną nadwagą, a tu w sumie prawie 40% głosujących to normalnie wyglądające dziewczyny! Pod jednym względem zaniepokoiło mnie to.
Czasami i ja mam problemy z wyrażeniem własnych myśli, dlatego... wow, dziewczyny, zdumiałyście mnie... =)))
Mylisz się. Nosząc rozmiar 40 można mieć nadwagę. Rozmiar nie odzwierciedla wagi, więc nie wiem na jakiej zasadzie oceniasz czy ktoś może mieć nadwagę czy też nie. Biorąc pod uwagę dwie osoby ważące np 70 kg, nie zawsze będą wyglądały tak samo. Jedna będzie wyglądała na szczuplejszą inna na trochę więcej kilogramów. Znam wiele takich osób i żadnej z nich nie oceniam ogólnikowo, bo nikt nie jest taki sam. Czytam już od bardzo dawna Twojego bloga (wcześniej tego na onet.pl) i muszę stwierdzić, że mądrze piszesz, wielu osobom pomogłaś, jednak dla kogoś kto tu zagląda pewnie najistotniejsze będą Twoje początki, bo początki w odchudzaniu są najtrudniejsze. Weź to pod uwagę, bo wielu zaglądających liczy na pomoc od Ciebie.
OdpowiedzUsuńNo dobra, dobra. Może źle ujęłam to, co chciałam napisać. Czterdziestka w żadnym razie nie wydaje mi się DUŻYM rozmiarem i znam wyższe i niższe kobietki go noszące i żadna nie wygląda źle. Dziewczyny zaznaczyły "40 lub mniejszy". LUB MNIEJSZY. Czyli może to być 38 albo 36. Jako NAJWIĘKSZY ROZMIAR, jaki kiedykolwiek nosiła. Więc jaki był do licha najmniejszy?
OdpowiedzUsuńDziękuję za sugestię dotyczącą kolejnych tematów. Nie mam od wielu, wielu tygodni czasu wystarczająco dużo na to, by pomyśleć porządnie o tym, co mogłabym napisać, dlatego każda propozycja jest dla mnie cenna :))))
Ja noszę 40 w porywach do 42, chociaż ostatnio rzadziej ;) I mam nadwagę, to jest pewne. Tak samo jak rozmiar, rozmiarowi nierówny. No, ale wiadomo, że przy rozmiarze 40 i mniejszym nie można mówić o otyłości pewnie. To wszystko zależy, rozmiar to temat rzeka ;)
OdpowiedzUsuńJa noszę 42. Jako, że jestem konusem to wydaje się być jedną wielką kulką :p
OdpowiedzUsuńBuahahahhahhh to wyobraź sobie, jak ja wyglądałam ważąc 112 kg i mając 177 cm wzrostu. Jak... King Kong?
OdpowiedzUsuńa najbardziej denerwuje mnie mój brzuch i wystający tyłek...mogłabym spokojnie startować na żonę kaczora donalda..:p
OdpowiedzUsuńa ja tam sie wcale nie dziwie:D bo nie ma kobiety, ktora stwierdzi ze jej rozmiar jest idealny.ze fajnie wyglada:)kazda z nas zawsze bedzie miala sobie cos do zarzucenia-mimo ze nie do tego podstaw.I najwazniejsze, kiedy postawi sie przed nami kilka roznych rozmiarowo kobiet, kazda wskaze ze jest podobna figura do kobiety rozmiarowo lub dwa wiekszej!
OdpowiedzUsuńJA ostatnio sie przekonalam o tym na wlasnej skórze.Bylam przekonana że ciagle wyglądam jak nabity baleron, a wcale tak nie jest.
Ja nie mam w żadnym wypadku nadwagi. Ale nie jestem też tak szczupła jakbym chciała być, ot i cała filozofia :) A Twój blog czytam z przyjemnością, bo nawet "szczupłe" osoby mają problemy z dietą, a blog jest dla mnie skarbnicą wiedzy i motywacją :)
OdpowiedzUsuńRozmiar rozmiarowi nie rowny. Ja nosze rozmiar 46, a BMI mam w normie (24,5). Moja kolezanka, ktorej BMI wynosi 26 nosi rozmiar 42. Rozna budowa ciala, przebyte ciaze lub nie, wielkosc biustu itp. Juz nie raz sie przekonalam, ze rozmiarem ciuchow nie ma co sie sugerowac. Ja nosze spory a grubaskiem nie jestem.
OdpowiedzUsuńMój rozmiar to 38-40 na górze i w sumie faktycznie jest ok. Za to dół to 42-44:( Zresztą trudno mówić tutaj o rozmiarach bo tabele tak róznie podają! Bywało, że przy tej samej wadze wchodziłam w 38. Z drugiej stronie czasami, znowu przy tej samej wadze nie mogę zmieścić sie w XL:)Pytanie: czy my w ogóle wiemy dokładnie jaki rozmiar nosimy?:)
OdpowiedzUsuńAaaaa, boska figura pewnie =)))
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio Waldi uskrzydlił stwierdzając, że mam pupencję jak serduszko. Normalnie jak rozpływająca się czekolada na te słowa byłam, bo panicznie wręcz miesiącami obawiałam się, czy aby moja różnica między obwodem talii a biodrami jest wystarczająco dobra, buahahhhah. No NARESZCIE się poczułam jak rasowa kobita :D
nie czytają Cię tylko otyłe kobiety, ja sama ważę 60 kg przy wzroście 162cm i nie jestem chudziną, ale nadwagi też nie mam. Czuję się ze sobą dobrze, ale muszę dbać o to by nie przytyć, bo mam do tego niezłe predyspozycje - jestem ogromnym łakomczuchem! Dlatego gdy przychodzi dół- wchodzę na Twojego bloga i to jest dobra motywacja!
OdpowiedzUsuńOstatnio będąc na fitnesie dokonałam fascynującego odkrycia, mianowicie na całej sali (a była zapełniona po brzegi) oprócz mnie nie było żadnej podrekślam ŻADNEJ otyłej osoby, BA nie było nawet takiej z nadwagą :D Grubasy nie chcą się odchudzać bo są leniwe i dlatego czyta Cię tak niewiele osób z problemem.
OdpowiedzUsuńPominę, że to również czasami przemyka mi przez myśl... ;)))
OdpowiedzUsuńAnonimowy to ja nie wiem gdzie ty na fitness chodzisz... U mnie (jak jeszcze chodzilam) towarzystwo bylo mieszane i bylo bardzo fajnie. I wcale nie uwazam ze grubasy (te prawdziwe) maja sie czego wstydzic. Cieszy mnie kiedy widze ze wychodza do ludzi, ruszaja sie, chca cos zmienic. Ze juz nie wspomne ile ich na basen chodzi:))))
OdpowiedzUsuńCo do rozmiarow... w dzisiejszych czasach konfekcja damska tak zwariowala z rozmiarami ze ciezko cos powiedziec szczerze powiedziawszy... wchodze od 38 do 44:)))) A jak poszlam kiedys do takiego "staromodnego" sklepu i zalozylam rozmiar 44 to sie utopilam jak w namiocie. Wiec ciezko stwierdzic:) A ze ja niestety z metra cieta jestem bo tylko li i jedyne 160 cm wiec moje juz odchudzone zaznaczam 68 kg jest fajne ale chcialabym jeszcze:) Tak do 60:)) I mysle ze wtedy bym wygladala ok:))
Limonko zycze wam milego weekendu:))) Piekna pogoda, skoczcie na morze i jakies piekne foty nam tu powstawiaj:))))
Jak ja Ci w dzisiejszy, piękny dzień zazdroszczę tego morza Limonko ;)
OdpowiedzUsuńOjjj ja też zazdroszczę...kocham morze, mam z nim związanych mnóstwo wspomnień :D We wrześniu byłam na wakacjach i już chce tam wracać :D
OdpowiedzUsuńOj chciałabym... ale nie wiem, czy w najbliższym czasie pójdę na plażę, naprawdę nie wiem ;/
OdpowiedzUsuńJa się dziś wybiorę na spacer na Pola Mokotowskie :) No, a później będę siedzieć do nocy pisząc pracę..
OdpowiedzUsuńSpaceru zazdroszczę, pisania pracy... nie bardzo ;]]]
OdpowiedzUsuńWybrałabym się dokądś, tylko że odczuwam bóle w okolicach brzuchożołądkowych... O_o
Trochę słaba ta nowa ankieta. ;-P
OdpowiedzUsuńTeż bym się gdzieś wybrała, a tu dupa. Muszę siedzieć, bo jeszcze złapię jakieś świństwo tuż przed operacją, a 3 raz nie będę przekładała. :-(
Słaba, bo?
OdpowiedzUsuńTeż nie rozumiem czemu słaba?;>
OdpowiedzUsuńBo odpowiedzi są słabe - mało rozróżnienia/wyboru, niektóre są praktycznie te same (chociażby te trzy ostatnie... można byłoby zrobić z nich jedną i stworzyć dodatkową). ;-) Jestem teraz w trakcie projektowania własnej ankiety i się czepiam tak jak moja promotor. ;-P
OdpowiedzUsuńWitajcie,
OdpowiedzUsuńczytam bloga od niedawna, odchudziłam sie 17 kg na diecie NH. Te zdrowe zasady bardzo weszły mi w krew. Niektórzy z mojego otoczenia twierdzą, że wariuję, ale ja się nie poddaję. Nie byłam otyła - przy 165 cm 67 kg, ale wyglądałam fatalnie. Brzuszysko było tłuste i paskudne.Żadnego wcięcia w talii - 95 cm! Otyłość brzuszna jak nic. Teraz ważę 50 kg. Chciałabym utrzymać tę wagę jak najdłużej, a nie wiem czy będzie to łatwe bo mam już 40 -stkę na karku. Rozmawiacie o rozmiarach - mój największy to 42, ale uwierzcie wyglądałam fatalnie! Tak że rozmiar nie mówi do końca o tym, czy wyglądamy szczupło, czy nie.